Gawain napisał(a): czemu rzucać sobie kłody pod nogi w dążeniu do takiego celu?
Żeby poprawić sobie samopoczucie. Niektórzy czerpią satysfakcję z pogarszania życia innym. Niektórzy nawet nazywają stwarzanie innym możliwości nie inaczej niż "wyrównywaniem szans", nie mając pojęcia, że prawdziwe "wyrównywanie szans" to dążenie do ujednolicania, w końcu, wszystkiego. Jest to oczywistą utopią, ale pewne osoby wyznające dogmat "wyrównywania szans (które wyrównywaniem nie jest)" tego nie rozumieją. Naturalnie, określają siebie socjalistami, choć tak naprawdę ten pogląd w ogóle socjalistyczny nie jest. : )
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

