Tak, ale wtedy do głosu dochodzą kolejne "argumenty" o wyzysku niewinnych i gorzej sytuowanych. O wpływaniu na osoby, które miały gorszy start poprzez wstrętne praktyki marketingowe, i w końcu ogólnym "gnojeniu" biednych i mniej zaradnych, bo skoro ktoś miał lepiej nie ze swojej winy (coś odziedziczył), to jasnym jest, że ma się z tym czuć źle, że inni takich szans nie mieli.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

