DziadBorowy napisał(a): Wyjaśnię tylko raz jeszcze, że sam jestem sceptyczny do tego pomysłu, bo zapewne spowoduje wyłącznie przeniesienie produkcji poza EU. Ale sam pomysł to nie jest nic niezwykłego, ani szokującego. I niczym nie różni się przykładowo od podatku od cukru, który szykuje nam polski rząd. Sam wolałbym jednak aby to ludzie sami świadomie sięgali po lepszej jakości mięso na zasadzie dobrowolnego wyboru.Z dwojga złego lepiej, żeby był to podatek od niezdrowych rzeczy niż zdrowych. Podobno właśnie w USA najtańszy jest niezdrowy syf, co utrudnia zdrowe odżywianie się osobym niezamożnym.
Dobre są i potrawy z mięsa i wegetariańskie i wegańskie. Natomiast nie wszystko dobrze jest spożywać w dużych ilościach. Mięso lepiej jeść rzadziej, zwłaszcza czerwone. Nie mówiąc już o frytkach smażonych na oleju.
Mam wrażenie, że duże spożycie mięsa to w dużej mierze kwestia przyzwyczajenia i przekonania, że "na obiad musi być kotlet", a wegeterianie "jedzą trawę". Pamiętam zresztą, że kiedyś wegetarianom trudno było zjeść cokolwiek na weselu czy w knajpie, a teraz jest raczej oczywiste, że zostaną uwzględnieni. Często nawet ich potrawy są lepsze niż tradycyjne mięsne.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

