ZaKotem napisał(a): Osobiście, to nie. Ale jest dobrze udowodnione, że w sytuacji, w której unikamy sytuacji niebezpieczniej, uwalniają się duże dawki dopaminy. To dlatego właśnie ludzie lubią horrory - nie strach jest fajny, ale to uczucie, kiedy mija. A układ przyjemności i przykrości jest podobny u wszystkich zwierząt, więc jest raczej pewne, że zwierzę, które uciekło przed drapieżnikiem, czuje się po prostu zajebiście.Chyba nigdy nie byłeś antylopą, żyjącą w nieustannym zagrożeniu śmiercią.
To jest życie w ogromnym stresie i strachu napędzanym nieustannie wydzielanym kortyzolem.
Powie ci to każdy koniarz.
Pomimo tysięcy lat udomowienia konie są wciąż niesłychanie płochliwe i potrafią spanikować na odgłos szeleszczących liści.
Zaiste, życie jak w Madrycie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

