Żarłak napisał(a): Bystrzejsi - w sensie przenikliwsi. Nie są mniej rozsądni. Po prostu dysponują ograniczoną pulą wzorców emocjonalnych, które wpływają na ich wybory. Chcą zadbać o spójność poglądów, a opierają się na ograniczonej puli nabytych wzorców kulturowych, co predestynuje ich do wybierania Korwina, który reklamuje siebie jako adwokata właśnie takich wzorców. Jednak w toku zmiany otoczenia i progresji życiowego doświadczenia, zderzają się z innymi poglądami, które pozwalają im zakwestionować korwinowski ekstrakt ideologiczny.Bystrzejsi - błyskotliwsi (inteligencja). To nie to samo co przenikliwsi (intuicja, refleksja). Rozsądek (prudencja) to coś w dużym stopniu niezależnego, pochodna raczej przenikliwości i doświadczenia niż intelektualnego potencjału. Korwin jest właśnie taki błyskotliwy, ale nie przenikliwy, więc nie uczy się na doświadczeniach i z tym rozsądkiem jest bida.
Żarłak napisał(a): Ogólnie całość spektrum politycznego dąży do centrum. Tylko niektóre skrajne poglądy stają się częścią głównego nurtu, dlatego takie Razem czy Konfa, bez zaistnienia szczególnych czynników w społeczeństwie, nie będą samodzielnie rządzić.W spokojnych czasach tak jest. W kryzysowych ludzie zaczynają w końcu szukać radykalnych rozwiązań. Jak teraz.
lumberjack napisał(a): To by pasowało na samym początku, kiedy człowiek jest szczupły i wygląda zdrowo. A co z sytuacją kiedy obrzydliwie gruba baba widzi i wie, że jest obrzydliwie gruba, a mimo to dalej się obżera? Jest taki program w tv - o ludziach, którzy ważą ponad 200 kg, a mimo to dalej żrą jak wieprze. Często umierają już przed trzydziestką.Bagaż ewolucyjny. Pitekantrop, który był w stanie jak najszybciej opierdolić znaleziony na sawannie plaster miodu miał przewagę nad tym, który liczył kalorie
Jesteśmy po prostu przystosowani do niedoborów a nie nadmiarów.lumberjack napisał(a): Wydaje mi się, że ludzie ogólnie nie myślą racjonalnie. Albo inaczej - najważniejsze decyzje podejmują emocjami (np. wejście w związek, założenie rodziny), a dopiero potem reszta ich działań jest racjonalna, ale podporządkowana owemu zwierzchniemu, wynikającemu z emocji, celowi.Oczywiście. Motywacja musi być emocjonalna. Chcę/pragnę/powinienem to opisy stanów emocjonalnych przecież. Rozum bez emocji to np. komputer, tablet, czy kalkulator. Widział ktoś kiedy laptopa, który by czegoś chciał?
Sofeicz napisał(a): Mam do bólu racjonalnego znajomego, który jest o wiele młodszy ode mnie, a już sobie grób na cmentarzu wykupił i wykuł napisy jedynie bez daty śmierci.Miszcz

Gawain napisał(a): Bo ja na ten przykład chciałbym się emocji pozbyć, a jestem cholernie impulsywny. Wszystko co racjonalnie poukładam, powyciągam i zaplanuję, rozpierdalam na emocjonalnej karuzeli. A to się zakocham, jak ostatni kretyn, narobię głupot jakich bym po sobie się nie spodziewał, emocjonalnie się sponiewieram tak, że chce mi się zdychać, a to się zdenerwuję ździebko i coś ciekawego z tego wynika. Ja bym chciał spokoju, a nie raz top of the world a raz Weltschmerz stosowany. Wolałbym się emocji pozbyć, byłoby łatwiej.Doczekasz się. Samo przyjdzie nie wiedzieć kiedy. Ale będzie miało swoją cenę.
ZaKotem napisał(a): Rzecz w tym, że centrum jest definiowane przez ekstrema właśnie. Razem ma taki program, jak zwyczajna lewicą w krajach starej UE.E gdzie tam. To polski odprysk Syriz i Podemosów, dość radykalnych nurtów.
ZaKotem napisał(a): Z kolei tak prawicowa prawica jak Konfa występuje w zasadzie tylko w postkomunie i w internecie.I w Usiech.
ZaKotem napisał(a): Toteż raczej bliższym przybliżeniem (nadal tylko przybliżeniem) byłby taki podział:To ładnie widać jak się popatrzy na przekrój wiekowy, w końcu skłonność do ryzyka z wiekiem spada (za młodu trzeba sobie pozycję wywalczyć, na starość utrzymać). Korwiniści, narodowcy, libertarianie, anarchiści to zasadniczo młodzi. Z wiekiem wszyscy kończą w czworokącie PiS-PO-SLD-PSL.
- niski współczynnik dyskonta i duża skłonność do ryzyka - rewolucyjny socjalizm (ja będę nadludziem i będę miał sto nałożnic)
- niski współczynnik dyskonta i mała skłonność do ryzyka - konserwatywny liberalizm (oszczędnością i pracą ludzie się bogacą, jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz, przysłowia są mądrością narodów)
- wysoki współczynnik dyskonta i duża skłonność do ryzyka - rewolucyjny liberalizm (drogo kupię, tanio sprzedam i taki będę bogaty, że hoho, a jak się nie uda, to winne są podatki i ideologia LGBT)
- wysoki współczynnik dyskonta i mała skłonność do ryzyka - konserwatywny socjalizm (dejcie).
Co ciekawe, opcje umiarkowanie ryzykowne, reformistyczne (Biedroń, Kukiz, Nowoczesna) dominują na pograniczu młodego i średniego wieku.
pilaster napisał(a): Dlatego ludzie, zawsze są racjonalni, a przynajmniej zawsze zachowują się tak, jakby byli. Błędy moga wynikac co najwyżej z niepełnej informacji.Z grubsza o to mi chodziło. Umiejętność zrozumienia informacji, plus umiejętność odraczania nagrody. 500+ teraz, czy wysokie PKB potem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

