Bo w skali galaktyki nadal jest jej dużo i ta masa zaczyna mieć znaczenie 
Żeby wyjaśnić ruchy gwiazd w galaktykach, potrzeba ok. 3-4 razy więcej ciemnej materii niż "jasnej". Zróbmy taki eksperyment myślowy: podzielmy sobie przestrzeń w galaktyce na "komórki", tak że w centrum każdej "komórki" jest jeden układ gwiezdny. Nasz Układ Słoneczny byłby centrum takiej komórki o promieniu, powiedzmy, 2 lat świetlnych (~połowa odległości do innej najbliższej gwiazdy). W objętości tej komórki powinny się znajdować wobec tego jeszcze 3-4 masy Słońca ciemnej materii. Wtedy patrząc w skali galaktycznej, nasz Układ Słoneczny wyglądałby jakby miał 4-5 razy silniejsze pole grawitacyjne - ale wewnątrz samego Układu, czyli tak gdzieś do orbity Neptuna, znajdowałaby się masa ciemnej materii odpowiadająca mniej więcej 1/1000 Księżyca, co nie ma szans mieć znaczącego wpływu na ruch planet.

Żeby wyjaśnić ruchy gwiazd w galaktykach, potrzeba ok. 3-4 razy więcej ciemnej materii niż "jasnej". Zróbmy taki eksperyment myślowy: podzielmy sobie przestrzeń w galaktyce na "komórki", tak że w centrum każdej "komórki" jest jeden układ gwiezdny. Nasz Układ Słoneczny byłby centrum takiej komórki o promieniu, powiedzmy, 2 lat świetlnych (~połowa odległości do innej najbliższej gwiazdy). W objętości tej komórki powinny się znajdować wobec tego jeszcze 3-4 masy Słońca ciemnej materii. Wtedy patrząc w skali galaktycznej, nasz Układ Słoneczny wyglądałby jakby miał 4-5 razy silniejsze pole grawitacyjne - ale wewnątrz samego Układu, czyli tak gdzieś do orbity Neptuna, znajdowałaby się masa ciemnej materii odpowiadająca mniej więcej 1/1000 Księżyca, co nie ma szans mieć znaczącego wpływu na ruch planet.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
