Żarłak napisał(a): Dziwne blachy po bokach, gdyby to było średniowiecze, utrudniałyby nacięcie tętnic i dostanie się ostrza pod hełm.
Melitele ratuj, to hełmy też będą?
A tak na poważnie, to owszem, utrudniały, ale wobec cięć mieczem. Były za to specjalne noże, tzw. mizerikordie, które pozwalały wejść między płyty. A w Diunie, w odróżnieniu od Gwiezdnych Wojen, walczono na noże właśnie.
Cytat:Nie wiem co one mają robić w Diunie. Chyba tego nie zgadniemy.
Odpowiedź jest prosta, mają zajebiście wyglądać. Tak jak strój Catwoman, w którym biedna Michelle Pfeifer była wakuumizowana. Nie mówiąc o pierwszych strojach Batmana, po których było widać, jak strasznie krępują ruchy Michaela Keatona. Ale wyglądały tak jak miały wyglądać.
Cytat:Możemy uznać, że bardzo ciężkie, a możemy że z bardzo dobrego materiału z przyszłości. Gdybania.
Faktycznie sama masa nie musi być problemem, mamy przyszłość, jakieś tworzywo z naukawo brzmiącą nazwą może być lżejsze od powietrza. Ale geometria jest do bani.
Cytat:Dlaczego nie mogą być realizowane przez artystycznych rzemieślników dla fanów?
W przypadku Diuny odpowiedzią jest osławiona wersja 1984, a Lynch tym "artystycznym rzemieślnikiem". W przypadku innych światów alternatywnych niech będzie Star Wars 8. Swiętokradztwo dla fanów i brak zrozumienia dla masowego widza, o co tam biega. Pozytywnych przykładów jakoś chwilowo nie znam, może ty mi jakiś podasz.
W drugą stronę zgrzyty będą mniejsze, gdyż droga od filmu dla fanów do filmu dla mas jest prostsza. Tu najlepszym przykładem jest porównanie trylogii Władcy Pierścieni z "trylogią" Hobbita. Pierwsze nieomal wierne oryginałowi, drugie, cóż, podobne z nazwy, imion bohaterów, ram akcji. Ale oba na swój sposób funkcjonują, choć oczywiście ten drugi dla fana jest ciągiem katuszy.
Cytat:Tobie ten film się nie spodoba, już to widzę. (...)
Niekoniecznie, w pewnym sensie ekstrapoluję pewne obawy na podstawie jednego elementu dekoracji. Jeżeli reszta mnie przekona, szybko zapomnę o tych nitach i innych kitach. W najnowszym serialu o Wiedźminie były gorsze babole... oj, dużo gorsze. I w odpowiednim temacie narzekałem na te babole, ile się dało. Ale mimo nich suma jest jednak na plus.
Cytat:Więc to może nie jest tak jak sugerujesz, że ktoś na siłę ulepsza pierwowzór.
Ten detal skoryguję. Nie mam nic przeciwko ulepszaniu pierwowzoru, jeżeli robi się to dobrze. I konsekwentnie. Ale reaguję alergicznie na te wszystkie "dodatki", które świadczą tylko o tym, że ktoś po prostu nie zrozumiał oryginału. Ponoć Lynch stworzył te generatory dźwięku, żeby zastąpić techniki Bene Geserit, bo nie chciał filmu o "kung-fu na pustyni". No i wyszło jak wyszło.
Cytat:Cytat:W 1984 nie istniał ktoś taki, jak Jean Luc Picard, premiera ST TNG to dziesięć lat później.
Musiał istnieć, bo przez 10 lat nie zestarzałby się tak mocno. I z tego co widzę to nie premiera, tylko finał.
Faktycznie, niemniej premiera to rok 1987. W roku 1984 J. L. Piccard nie istniał. Pierwsze koncepcje nowego serialu w ST to rok 1986.
https://en.wikipedia.org/wiki/Star_Trek:...Generation
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

