cobras napisał(a): Branie Kapeli na poważniePrzecież nawet i na skrajnej lewicy mają z niego bekę, plus i tak jest zwykłym libkiem, który bronił Krowarzyw gdy wyszła afera z zatrudnianiem na czarno i śmieciówkach.
Krytyka artykułu przez nazywanie autora "libkiem"* albo przez jakieś jego wybryki w przeszłości nie jest za bardzo poważna. My nie siedzimy w lewicowym grajdole, żeby wiedzieć, kto tam u was mienszewiki a kto eserowcy, kogo już wyklęliście za trockizm a komu jeszcze pozwalacie być zgodnie z linią partii.
Natomiast artykuł linkowany przez ZaKotem (ten drugi) można określić jako liberalną krytykę ekonazizmu. Cytuję:
"Od mniej więcej 20 lat Polska corocznie emituje do atmosfery około 305–330 mln ton dwutlenku węgla. Owe 8 ton bierze się zatem z prostego podzielenia krajowych emisji przez liczbę mieszkańców. Z emisjami na głowę jest jednak trochę jak z PKB: mówią coś o ogólnym obrazie danego kraju i pozwalają go zestawiać z innymi danymi, ale bez szerszego kontekstu mówią po prostu za mało.
Jeśli już jesteśmy przy produkcie krajowym brutto, to warto wspomnieć, że przez ostatnie 20 lat nasz PKB na głowę (a ten jest skorelowany z jakością życia) wzrósł o około 100 procent. Wydarzyło się to prawie bez wzrostu emisji dwutlenku węgla. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na całym świecie wzrost gospodarczy zazwyczaj wiązał się ze wzrostem emisji. Dlaczego? Bo więcej dóbr i usług wymaga więcej energii. A ta w większości była (i ciągle jest) wytwarzana z paliw kopalnych.
Mało tego, nasze emisje na początku lat 90. ubiegłego wieku były większe o kilkadziesiąt milionów ton rocznie – i to mimo faktu, że warunki życia w Polsce były wówczas nieporównywalnie gorsze od dzisiejszych. Największe emisje na głowę Polska notowano na początku lat 80. Wynosiły one wtedy ponad 13 ton. To pokazuje, że emisja CO2 nie jest problemem jedynie kapitalizmu. Odzwierciedla ona raczej sposób gospodarowania w ramach danego systemu społeczno-gospodarczego."
Podkreślonego fragmentu nawet pilaster by się nie uczepił a i co do reszty pewnie miałby mniej uwag, niż do drugiego autora.
EDIT:
(*warto zauważyć, że tak wśród, nazwijmy to, zwolenników PiS jak i wśród, nazwijmy to, pewnej specyficznej części lewicy, słowo "liberał / libek" może być używane jako obelga. Wnioski proszę wyciągać samemu, ale dla mnie to chyba jakieś oreślenie nie-szurstwa i normalności będzie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


Przecież nawet i na skrajnej lewicy mają z niego bekę, plus i tak jest zwykłym libkiem, który bronił Krowarzyw gdy wyszła afera z zatrudnianiem na czarno i śmieciówkach.