neuroza napisał(a): 2) Można układać subiektywne systemy moralne - tzn. takie żeby dobrze funkcjonowały grupy, żeby się uczuciowo z tym zgadzały
Czy koniecznie muszą się zgadzać "uczuciowo"? Mamy jeszcze do dyspozycji obok cały tzw. rozum, dlaczego więc nie ustalić systemu, co do którego grupy zgadzałyby się, z braku lepszego określenia, "rozumowo" (pragmatycznie). Oczywiście, groziłoby to uwydatnieniem chłodnej kalkulacji, być może utylitaryzmem (nie oskarżam), ale to chociaż pozwalałoby na wytłumaczenie, dlaczego postępujemy tak, jak postępujemy, zamiast emocjonalnego "Bo z taką zasadą moralną czujemy się komfortowo".
Poza tym, jeżeli można na podstawie "uczuć" zgadzać się na tego typu rzeczy, to chyba sugeruje to, że jednak jakiś mechanizm w ludziach istnieje, który pozwala oceniać, co jest zgodne, a co nie. Mechanizm niewydajny, różny u każdego, niewiarygodnie stronniczy i łatwy w manipulacji, ale jednak jest.
PS. Bardzo możliwe, że rozszerzyłem definicję słowa "uczuciowo"...
Cytat:5) Wręcz przeczą moralności. Postulowanie że coś jest arbitralnie moralne lub niemoralne bo tak mówi jakiś Bóg/jakaś religia jest...niemoralne
A w ogóle to moralność jest niemoralna.
Rozumiem że chęci mogą być dobre, ale środek do celu niewłaściwy.
Właśnie w tym jest problem, potrzebujemy moralności, aby określić, czy moralność jest... moralna
. Witamy w Krainie Paradoksów (cześć Russell, dawno się nie widzieliśmy). Tylko czy mamy jakikolwiek alternatywny "środek" do osiągnięcia celu?


