Wkroczyliśmy już chyba w teren mglistych pojęć.
To chyba już się kwalifikuje jako moralność, prawda
?
I jedno z narzędzi, które stworzyły współczesną cywilizację. Poza tym, wykorzystując rozum, możliwe jest manipulowanie tymi kryteriami chociażby przy odpowiedniej dozie charyzmy i operowaniu strachem, co przerabia kryteria na coś w stylu mema, którym można "infekować" populacje. Wówczas wygrywa najsilniejszy/najsprytniejszy. Można oczywiście wówczas zapytać, które kryteria są poprawne bez używania kryteriów do ich oceny (
), tylko co wówczas pozostaje poza rozumem lub arbitralnie wybranym "kryterium początkowym"?
Ewentualnie, można zapytać (co szczerze popieram):
To pytanie bazowe dla całej filozofii, religii i w ogólności światopoglądów. Ponadto, pragniesz "działać zgodnie z miłością" i "działać tak żeby czuć się dobrze". To jest cel czy może już zalążek moralności? Czy w ogóle możliwe jest ustalenie jakiegoś celu tak, że cel => moralność, ale nie moralność => cel?
Ja mógłbym zapytać jako człowiek (wspomagając się lekkim antropocentryzmem): A co jest najskuteczniejsze do przetrwania, rozprzestrzeniania się i dalszego rozwoju życia gatunku ludzkiego jako takiego?
Nie twierdzę, że coś może być "bardziej moralne", tylko moralne lub niemoralne i to starałem się opisać. Zgadzam się jednak z ZaKotem, że to nie ma sensu (o to chodzi w paradoksach), dlatego właśnie podobnie uważam, że inne kryteria (ergo: rozum) mogą to załatwić. Być może się rozpędziłem i zacząłem szukać "najlepszego zbioru reguł postępowania" (fajnie, nie mogę użyć słowa "moralność") bazującego wyłącznie na rozumie albo innym kryterium, bo raczej tylko taki miałby szansę zostać z nami na dłuższy czas jako jakiś quasi-aksjomatyczny.
PS. Mam wrażenie, że gadam jak Deepak Chopra.
Cytat:Po prostu chcę działać zgodnie z miłością, chcę działać tak żeby czuć się dobrze - po co dorabiać do tego jakąś ideologię, zwaną moralnością?
To chyba już się kwalifikuje jako moralność, prawda
? neuroza napisał(a): Rozum to tylko narzędzie - nie dostarcza sam w sobie kryteriów wyboru.
I jedno z narzędzi, które stworzyły współczesną cywilizację. Poza tym, wykorzystując rozum, możliwe jest manipulowanie tymi kryteriami chociażby przy odpowiedniej dozie charyzmy i operowaniu strachem, co przerabia kryteria na coś w stylu mema, którym można "infekować" populacje. Wówczas wygrywa najsilniejszy/najsprytniejszy. Można oczywiście wówczas zapytać, które kryteria są poprawne bez używania kryteriów do ich oceny (
), tylko co wówczas pozostaje poza rozumem lub arbitralnie wybranym "kryterium początkowym"?Ewentualnie, można zapytać (co szczerze popieram):
Cytat:A co jest celem?
To pytanie bazowe dla całej filozofii, religii i w ogólności światopoglądów. Ponadto, pragniesz "działać zgodnie z miłością" i "działać tak żeby czuć się dobrze". To jest cel czy może już zalążek moralności? Czy w ogóle możliwe jest ustalenie jakiegoś celu tak, że cel => moralność, ale nie moralność => cel?
Ja mógłbym zapytać jako człowiek (wspomagając się lekkim antropocentryzmem): A co jest najskuteczniejsze do przetrwania, rozprzestrzeniania się i dalszego rozwoju życia gatunku ludzkiego jako takiego?
ZaKotem napisał(a): Ale to w ogóle nie ma sensu. Co to w ogóle ma znaczyć, że jakaś moralność jest bardziej moralna? Możemy ocenić, na ile czyjaś moralność jest zgodna z naszą. Możemy też oceniać moralność na podstawie kryteriów innych niż moralność - na przykład jak wpływa na ekonomię społeczeństwa, w którym dominuje, jak na ludzkie zdrowie albo na liczebność i kondycję kotów. I taka ocena może sprawić, że jakąś moralność uznamy za lepszą - ale nie bardziej moralną.
Nie twierdzę, że coś może być "bardziej moralne", tylko moralne lub niemoralne i to starałem się opisać. Zgadzam się jednak z ZaKotem, że to nie ma sensu (o to chodzi w paradoksach), dlatego właśnie podobnie uważam, że inne kryteria (ergo: rozum) mogą to załatwić. Być może się rozpędziłem i zacząłem szukać "najlepszego zbioru reguł postępowania" (fajnie, nie mogę użyć słowa "moralność") bazującego wyłącznie na rozumie albo innym kryterium, bo raczej tylko taki miałby szansę zostać z nami na dłuższy czas jako jakiś quasi-aksjomatyczny.
PS. Mam wrażenie, że gadam jak Deepak Chopra.
"Carl nie chciał po prostu wierzyć: on chciał wiedzieć."
- Ann Druyan
- Ann Druyan

