Cytat:Wysiłki na rzecz promowania recyklingu okazały się aż nazbyt skuteczne. Taki argument podnoszą niektórzy z ekologów wskazując na przekonanie panujące wśród konsumentów, że jeżeli starannie sortują szkło, papier i plastik, to nie zatruwają planety — pisze Louise Guillot dla POLITICO.
[...]Rzecz nie w tym, że recykling jest zły. Dla środowiska jest zdecydowanie lepszy, niż składowanie lub spalanie nieposortowanych śmieci. Jednak wśród ekologów narasta obawa, że może on promować dodatkową konsumpcję – i dodatkowe odpadki.
— Przekaz dotyczący recyklingu jest tak pozytywny, że stał się zachętą do uznawania, że recyklingowane śmieci to tak naprawdę nie śmieci — uważa Flore Berlingen z organizacji pozarządowej Zero Waste France.
Jeżeli ludzie wierzą, że mogą kupować aluminiowe kapsułki z kawą, plastikowe butelki z wodą, a nawet nowe samochody, oczekując, że wszystko zostanie poddane recyklingowi i ponownie wykorzystane, pozwala im to konsumować z czystym sumieniem.
— Dziś znajdujemy się w bardzo wydajnej fazie modelu kapitalistycznego, który skutkuje nadkonsumpcją i nadprodukcją — twierdzi francuski eurodeputowany z ramienia Zielonych, David Cormand. — Widzimy, że stoi to w sprzeczności z naszymi celami ekologicznymi i zachowaniem życia na Ziemi — dodaje.
[...]Monic Sun i Remi Trudel, profesorowie z Uniwersytetu Bostońskiego analizowali zwyczaje konsumpcyjne i reakcje na kampanie promujące recykling. Wykazali, że "pozytywne emocje związane z recyklingiem mogą przeważać nad negatywnymi emocjami związanymi z marnotrawstwem".
W swoim artykule wspomniana dwójka profesorów ostrzegła, że kampanie promujące recykling nie służą pokazywaniu ekonomicznych i środowiskowych kosztów tego procesu i nie zachęcają do zapobieganiu marnotrawstwu, co powinno być ich podstawowym zadaniem.
— W tym sensie recycling staje się alibi do jednorazowego wykorzystywania materiałów, a nawet jego głównym usprawiedliwieniem — powiedziała Berlingen.
[...]Pojawia się jednak argument, że wszystkie te akcenty są źle rozłożone. Zamiast ułatwiać recykling i ponowne wykorzystywanie przedmiotów ludzie powinni pomyśleć, czy w ogóle muszą więcej konsumować.
Van Beukering uważa, że problem polega po części na tym, że UE i rządy narodowe mogą z łatwością narzucić zasady dotyczące zbierania i sortowania odpadków, oraz cele recyklingowe. Znacznie trudniej jest wprowadzić przepisy powstrzymujące ludzi przed kupowaniem przedmiotów, których tak naprawdę nie potrzebują. — Rządy wolą mieć większy wpływ na recykling, niż na zapobieganie marnotrawstwu — przekonuje.
[...]Podkreślił, że Komisja pracuje nad nowymi rozwiązaniami, które mają sprawić, że "zrównoważone produkty, usługi i modele biznesowe staną się normą, oraz nad przekształceniem zwyczajów konsumenckich, tak aby przede wszystkim nie produkować odpadków".
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...n,79cfc278
Ekozjebiści już "przekonali" ludzi do aut elektrycznych podnosząc koszty produkcji i sprzedaży nieelektrycznych emitujących zbyt wiele CO2. Ciekaw jestem bardzo co się w przyszłości znajdzie na "ekoinkwizytorskim indeksie rzeczy, których nikt tak naprawdę nie potrzebuje". Moim zdaniem gry komputerowe, seriale, filmy oraz praktycznie każde hobby, któremu ludzie oddają się po pracy to rzecz zbędna bez której da się żyć; co najważniejsze - da się żyć ekologicznie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

