lumberjack napisał(a): No to pytanie jest takie - co bardziej cenisz - socjalizm (państwo zmuszające do szczytnego celu siłą, zakazami, nakazami, śrubowanymi normami emisji spalin etc.)Jeśli definiujesz "socjalizm" jako "zmuszanie przez państwo do szczytnego celu" to każde, ale to absolutnie każde państwo na świecie jest socjalistyczne, bo stara się zmusza obywateli do takich szczytnych celów, jak pacyfizm i niestrzelanie do siebie nawzajem. Ja rozumiem, że dla korwinoanarchistów "państwo" i "socjalizm" to są synonimy, ale to naprawdę nie jest powszechne uznane znaczenie tego słowa.
Cytat:dążący do "korzystnych" dla społeczeństwa ekologii oraz zaawansowania technicznego czy może wolność jednostki i idące w parze z nią negatywne (ale też i pozytywne) konsekwencje.Wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innej. Jeśli ktoś zanieczyszcza powietrze, którym oddychają inni ludzie, to ci ludzie mają prawo wymagać od niego zaniechania tego procederu.
Cytat:Trochę mi zgrzyta jedna jeszcze rzecz - kiedy była dyskusja o Oskarach i nowych wymogach potrzebnych filmom do tego aby mogły wygrać, to na to nie można było narzekać, bo to samodzielna decyzja niepaństwowej organizacji i nic nam do tego. Że skoro prawicowcy zawsze wspierali wolny rynek, to czemu teraz płaczą - przecież prywatna organizacja sama sobie coś tam ustala zgodnego z upodobaniami sporej części społeczeństwa, czyli działa zgodnie z zasadami wolnego rynku.To nie chodzi o to, czy to jest dobro wyższe czy niższe. Po prostu obiektywny fakt jest taki, że coraz więcej ludzi uznaje to za dobro wartościowe. I nie możesz wolnością jednostki usprawiedliwiać niszczenia dóbr należących do innych ludzi. Po to właśnie jest państwo, aby temu zapobiec, to jest jego jedyne zadanie. Natomiast zadaniem wolnego rynku jest produkcja nowych dóbr, i generalnie jest lepiej, jeśli państwo w ten proces nie ingeruje. Nie ma tu żadnej sprzeczności, jest to ta sama ideologia liberalna:
Kiedy jednak niepaństwowe organizacje produkujące samochody podejmują decyzję, żeby tworzyć diesle i benzyniaki, to kapitan państwo już może się wjebać ze swoimi ekoregulacjami, które służą "wyższemu dobru" jakim jest planeta i jej środowisko. I już chuj z upodobaniami społeczeństwa - każdy człowiek będzie kiedyś ostatecznie zmuszony do elektryka.
Ja tu widzę pewną niekonsekwencję. Niektórzy powołują się raz na wolny rynek, a raz na socjalistyczne regulacje - kiedy tylko im to pasuje; kiedy dana rzecz jest akurat zbieżna z danym światopoglądem.
- jeśli ktoś wytwarza jakieś dobro (np. film albo... nagrodę dla innego filmu), państwo nie powinno się wtrącać.
- jeśli ktoś niszczy jakieś dobro, państwo powinno się wtrącać.
Lekceważenie pierwszej zasady prowadzi do Wenezueli, a drugiej - do Afganistanu. Cywilizacja wymaga przestrzegania ich obu.

