lumberjack napisał(a):Gawain napisał(a): Nieeee, no. Jak elektryki będą drogie to zawsze zostaną inne rozwiązania. Choćby wodór albo biogaz. A już w ostateczności czterokołowce na pedały. Zmyślne inżyniery zrobiły takowe na tyle duże i ładowne a przy tym tanie, że nie zdziwiłbym się jakby w miastach urykszowiono się w momencie podrożenia elektryków. Poza tym pozostaje komunikacja miejska, prywatni przewoźnicy i sharing economy.
W Polsce wiochy staną się odcięte od świata. Obecnie już jest problem z komunikacją nawet mimo tego, że są dostępne tanie spalinowe auta. To ciekawe co będzie w jeszcze trudniejszych warunkach.
Zostanie sharing economy. Ubery autonomiczne najzwyczajniej będą kursować. Koszt byle jakiego autopilota już zjechał z 7 milionów dolców do średnio 11-13 tysięcy złotych, a najtańszy kosztuje... 3500. A stawiam diamenty przeciw orzechom, że powstanie jakiś moduł doczepiany po układu sterowania, który będzie można montować absolutnie wszędzie i w każdym modelu. Mamy już kompy kwantowe. Za pięć lat i przy 5G będziemy mieli już w ciul i ciut ciut nowych aut z kompletnym autopilotem a nie takimi protezami jak teraz. Nawet jak auta z pilotem będą kosztować po 100k to i tak się zwrócą w kilka miesięcy, bo nie będą potrzebni taksiarze. A popyt będzie większy niż na ubery, bolty i taksi razem wzięte, bo dojedzie się gdzie się chce kiedy się chce a przejazd nawet jeżeli będzie droższy niż komunikacją zbiorową, to dzięki komfortowi będzie masa chętnych. Sam dojeżdżam do roboty i muszę czekać półtorej godziny na autobus po robocie. Jakbym mógł zapłacić o 1/3 więcej za podwózkę niż za bilet, to bym się chwili nie zastanawiał. Ba, nawet 50% więcej bym dał aby tylko nie siedzieć jak ciul. I myślę, że nie ja jeden byłbym skłonny do tego.
Sebastian Flak

