Adeptus napisał(a): No ale tu mamy Murzynkę jako właścicielkę gospody i liderkę ruchu feministycznego,To mieści się w granicach prawdopodobieństwa...
Cytat:pół Pakistańczyka pół Kenijczyka jako inspektora policji i kolorowe dziewczęta na pensji dla panien z dobrych domów....to raczej mniej.
Cytat:Trochę za dużo grzybów w barszcz.Rozumiem, oczywiście, masz rację, że filmy i seriale tworzone obecnie, a których akcja dzieję się sto lub więcej lat temu, nie oddają w pełni realistycznie etnicznego składu ówczesnego społeczeństwa - a bardziej skłaniają się do oddawania składu spoleczeństwa współczesnego. Tylko że to nie jest żaden lewacki wymysł ani poprawność polityczna, tylko zasada obowiązująca zawsze i wszędzie. Nikt na przykład jakoś się nie pultał, że w polskim "Faraonie" starożytny Egipt jest zamieszkany przez same typy subnordyckie z kiepsko uczernionymi fryzurami
I nie, nie spowodowało to, że oglądając film dostałem piany na pysku i wrzodów na tyłku. Ale zastanowiło mnie właśnie w tym kontekście, co powyżej - że z jednej strony twórcy starają się w jednym aspektach poruszyć problemy społeczne XIX wieku, a z drugiej, stwarzają wrażenie, ze to były czasy colour blind utopii.
To samo dotyczy produkcji Holyłudu i w ogóle wszystkich innych. Powiedziałbym raczej że obecne filmy i seriale historyczne są pod tym względem coraz bardziej realistyczne. Natomiast różne przygodówki, które nie mają wcale intencji przedstawiania specyfiki dawnego życia, powinniśmy traktować mniej poważnie. W końcu filmy są o ludziach, nie o ich typach fizjonomii.Przypomniała mi się w tym kontekście zabawna rzecz. Kiedy byłem małym chłopczykiem, moim ulubionym serialem dla dziecków była francuska kreskówka "Był sobie kosmos". Nie ominąłem żadnego odcinka i chłonąłem wszystkie szczegóły, z których wiele do dziś pamiętam. Ale nie wszystkie. Nie tak dawno postanowiłem sobie tak na pamiątkę pooglądać ulubiony serial dzieciństwa. I ze zdumieniem stwierdziłem, że jego główna bohaterka, która dla mnie jako kilkulatka była wzorem najfajniejszej dziewczyny na świecie, jest zupełnie jednoznacznie brązowa. Jak to się mówi w pięknej współczesnej gościnno-przyjaznej polszczyźnie - ciapata. Jako dzieciak zupełnie tego nie zauważyłem
Toteż sądzę, że młódź współczesna również na takie bzdury nie zwraca uwagi, są one tylko tematem dla lewackich i prawackich pryków którzy nie mają większych problemów, jak procentowy udział czarnych, piegowatych i krzywonosych w fikcyjnej opowieści.

