Ja myślę, że to nie kwestia kształcenia tylko bagażu doświadczeń.
To tak jak z konsultantem w call center. Możesz mu nakłaść do głowy milion dobrych rad jak prawidłowo rozmawiać z klientem, ale po np. dwóch latach takiej pracy i tysiącach odebranych połączeń od najróżniejszych ludzi takie dobre rady mogą sobie pójść w piach.
Pielęgniarkom też na różnych szkoleniach wbijają do głowy komunikację z pacjentem. Kilka lat w zawodzie i nawet największy milusiński może stać się kimś zupełnie innym.
To schemat znany z wielu branż i zawodów. Teoria mija się z praktyką. W miarę wzrostu wkurwu rośnie znieczulica a spada empatia.
To tak jak z konsultantem w call center. Możesz mu nakłaść do głowy milion dobrych rad jak prawidłowo rozmawiać z klientem, ale po np. dwóch latach takiej pracy i tysiącach odebranych połączeń od najróżniejszych ludzi takie dobre rady mogą sobie pójść w piach.
Pielęgniarkom też na różnych szkoleniach wbijają do głowy komunikację z pacjentem. Kilka lat w zawodzie i nawet największy milusiński może stać się kimś zupełnie innym.
To schemat znany z wielu branż i zawodów. Teoria mija się z praktyką. W miarę wzrostu wkurwu rośnie znieczulica a spada empatia.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
