Nie jestem zwolennikiem radykalnego wolnego rynku - czyli aby np. sądy, policja, media (prąd, woda, gaz) i wojsko było w rękach prywatnych firm. Skoro prywatną firmę można kupić to znaczy, że ktoś kto ma tą firmę może wywierać nacisk na polityków.
Problemem głównym nie jest to czy jest wolny rynek czy go nie ma. Problemem jest demokracja - czyli rządy motłochu.
Jestem zwolennikiem małego państwa (proste prawo, mało biurokracji) oraz monarchistą.
Problemem głównym nie jest to czy jest wolny rynek czy go nie ma. Problemem jest demokracja - czyli rządy motłochu.
Jestem zwolennikiem małego państwa (proste prawo, mało biurokracji) oraz monarchistą.
