lumberjack napisał(a): Czyli większości Polaków się polepszy, a reszta musi się nauczyć januszowania. Dla mnie niedoścignionym wzorem jest Sławomir Nowak i jego zona. Nie mam pojęcia jak im się udało prowadzić przez lata gabinet dentystyczny, który od zawsze wykazywał straty, a nigdy, przenigdy przychodu, ale tak chyba najlepiej prowadzić biznes. Gdyby Nowak nie był tak łakomy na łapówy i korupcję to by sobie tak żyli w tej swojej biedzie i żyli.
Ale kurde, kombinowanie to przecież żadna nowość. Już od mojej pierwszej poważnej roboty od razu po studiach widziałem kombinowanie. Wszyscy w firmie robili po 10h dziennie, a każdy był zatrudniony na 1/2 etatu. W ogóle do tej pory poznałem tylko kilka miejsc/branż gdzie ludzie mają płacone tyle co na umowie (przy czym chodzi mi o stawki o parę tysi wyższe niż na umowie z pensja minimalną). Większość robi na minimalnej a resztę dostaje pod stołem. Taka jest cała Polska B czyli główny elektorat PiSu.
Problem polskich polityków, od lewa do prawa i nazad, jest to, że pragną oni tworzyć wspaniałe, sprawiedliwe według swoich kryteriów prawa, natomiast nieszczególnie ich obchodzi to, czy są przestrzegane. O ile wiem, w Warszawie najczęściej są, więc mieszkając w stolycy ma się wrażenie prawdziwego centrum Europy. Gdyby PIP wzbudzał takie zainteresowanie rządzących jak "prokuratura historyczna", czyli IPN, Polska byłaby zupełnie innym krajem. Polacy po prostu odpuścili sobie praworządność w najbardziej interesującej każdego Janusza dziedzinie, czyli pracy i płacy, i podzielili się na tych, co sprawnie cwaniakują i romią oraz tych, co chcieliby tym pierwszym szablą odbierać. Opcja "a może by tak zacząć pilnować przestrzegania umów" nie jest nawet dyskutowana.

