lumberjack napisał(a):Nie twierdzę, że węgiel to dobro. Lepsze byłyby elektrownie atomowe, ale od lat wszystkie rządy w Polsce wykazują się wielką nieudolnością jeśli chodzi o ich budowę.
https://www.energetyka24.com/atom-i-wodo...oludniowej
https://www.energetyka24.com/naimski-kon...a-dwa-lata
Może za dwa lata zaczniemy stawiać gdzieś atomówkę. Przy pomocy USA lub Korei Południowej.
Ja uważam, że należy korzystać z tego co się ma o ile jest to tańsze rozwiązanie od innych. Nawet jak wybudujemy elektrownie atomową za 10 lat (termin bardzo optymistyczny) to przecież jedna elektrownia nie zasili całego kraju. Długie lata byśmy musieli budować elektrownie i nowe bloki aby większość energii pozyskiwać z tego źródła. Jeśli z jednej strony będziemy płacić kary za emisję co2 a z drugiej płacić potężne pieniądze na modernizacje elektryki to mi się to jakoś nie dodaje. To oczywiste, że będziemy płacić te kary po to aby zahamować nasz rozwój - my mamy być nadal tanią siłą roboczą i słabym ekonomicznie państwem.
zefciu napisał(a): A w jakiej sytuacji byłoby inaczej?
Nie rozumiem pytania. Zawsze albo pracownik będzie lepiej chroniony, albo pracodawca albo po prostu nikt nie będzie miał ochrony większej względem drugiej strony. Teraz jak pisałem pracownik jest chroniony kosztem pracodawcy, który odpowiada całym swoim majątkiem a nawet odpowiedzialnością karną nawet za winy swojego pracownika. Ilość durnych przepisów jest tak ogromna, że pracodawca w praktyce nie jest w stanie się z nimi zapoznać a co dopiero je wypełnić tak aby wszystko było w 100% zgodne z prawem. Dlatego nie uważam aby przedsiębiorcy, pracownicy i przyroda mogli być chronieni jednocześnie gdyż każdy ma inne interesy. Zawsze jest coś kosztem czegoś. Przedsiębiorca i pracownik może więcej zarabiać kosztem przyrody. Pracownik może mieć większe prawa kosztem pracodawcy itd.
Cytat:Czyli znowu – gra o sumie zerowej. A np. nie pomyślisz o tym, że chroniony pracownik może mieć większą wartość dla pracodawcy ze względu na motywację? Dlaczego produktywność pracowników w Polsce wzrosła w stosunku do PRL mimo że nabrali oni praw?
To tak nie działa. Produktywność oczywiście wzrosła dlatego, że firmy zaczęły być prywatne.
Cytat:I powtórzysz to jeszcze 100 razy. Ale wyliczeń nie podasz.
Ale w jakim celu mam podawać wyliczenia? Jeśli dana fabryka produkuje X ton CO2 w Europie i przeniesie się do Chin to w Chinach również będzie produkować minimum te X ton CO2 (a prawdopodobnie więcej bo tam elektryka bardziej niż w UE oparta jest na węglu). Do tego dochodzi transport z Chin do Europy. Także przy nie zmniejszeniu popytu podaż oczywiście nie zniknie. Zmieni się tylko lokalizacja fabryki. Podałem jak to w praktyce działa porównując wzrost gospodarczy krajów, które zwiększyły emisję CO2 do krajów, które ją zredukowały.
Cytat:Jak bowiem wiemy, tym właśnie zajmują się zwykli bandyci – kupowaniem priusów osobom, z których sciągają haracz. Tak twierdzi Eus „nie wiem co się stało” Madeus, zatem to prawda.
Twoje prymitywne żarty z mojego loginu zachowaj dla siebie. Otóż tak, jeśli ktoś siłą zabiera komuś jego pieniądze to jest to zwykłe bandyctwo. Jedyna różnica, że jeśli robi to państwo to pod płaszczykiem prawa. Poza tym wbrew pozorom gangi i mafie sporo pieniędzy rozdają ludziom aby zapewnić sobie u nich wdzięczność, która się później przydaje. No ale skąd Ty możesz o tym wiedzieć.
Cytat:No jak? Przecież jeśli chce zmienić, to dostanie te dopłaty tak jak sąsiad.
No i wychodzi kompletne Twoje nie zrozumienie tematu. Ty myślisz, że pieniądze rosną na drzewach? Zrozum, że aby państwo mogło komuś dać kasę to najpierw musi ją zabrać. Jeśli każdy dostanie dopłaty to niby skąd te pieniądze się wezmą? Z powietrza? Czy po prostu najpierw poniesiemy koszt poboru pieniądza, potem koszt rozdawania pieniądza? Czyli, że dasz w podatku 30tyś a dostaniesz 25tyś - tak to działa (kwoty niekoniecznie takie, ale idea jest słuszna).
Cytat:No nie. Jeśli z podatków dotujemy kupowanie nowych aut (słusznie czy niesłusznie), to będą statystycznie jeździć nowszymi. „Ucierpią” inne gałęzie – te których się nie dotuje.
No ale skąd Ty wiesz czy gospodarka akurat potrzebuje nowych elektrycznych aut? To co potrzebuje gospodarka określają konsumenci oraz ich potrzeby (popyt) a potrzeby te spełniają przedsiębiorcy (podaż). To nie jakiś durny urzędnik wie co gospodarka potrzebuje tylko naturalne mechanizmy popytu i podaży o tym decydują. Dotując coś zaburza się ze szkodą dla gospodarki ten naturalny mechanizm. To oczywiste, że jeśli ktoś kupi sobie auto np. o 25tyś droższe to też w skali gospodarki zostanie kupionych o 25tyś zł mniej innych towarów i usług.
Cytat:A co mnie obchodzi kilka przykładów. Widać, że żadnego sensownego modelu ani wyraźnej zależności nie masz, więc będziesz rzucał „kilka przykładów”, a ja sam mam się domyślić, o co chodzi.
A co ja poradzę, że nie jesteś w stanie się domyślić. No trudno, dla mnie żadna strata. Udowodniłem, że kraje, w których jest wzrost emisji CO2 rozwijają się szybciej od krajów, które redukują tą emisję. Nie mam zamiaru pisać na ten temat pracy naukowej zwłaszcza, że nie spodziewam się abyś i tak był w stanie ją zrozumieć po tym co tu piszesz.
Cytat:Fakt, że zabierasz głos implikuje, że uważasz, iż kogoś ten głos obchodzi.
Przecież Ty też zabierasz głos? Wychodzisz z założenia, że to co ja piszę nikogo nie obchodzi choć ze mną rozmawiasz a więc sam sobie przeczysz.
Cytat:A czy ja przyjmuję retorykę „wszyscy rządzący są głupi, ja bym rządził lepiej”?
Ale Ty znowu mi wmawiasz coś czego nie napisałem. Usilnie próbujesz wygrać dyskusję kłócąc się sam ze swoimi wymysłami, które mi przypisujesz. Ja nigdzie nie napisałem, że wszyscy rządzący są głupi i że ja bym lepiej rządził. Napisałem, że nie podoba mi się walka UE z globalnym ociepleniem przez karanie firm za emisję CO2. Natomiast podoba mi się w tym zakresie polityka innych krajów, które takich kar nie wprowadzają. Nie wiem czy nie potrafisz czytać ze zrozumieniem czy robisz to specjalnie ale skończ wreszcie mi przypisywać swoje domysły na to co ja myślę i uważam.
