zefciu napisał(a):Jak to nie działa (?), jak działa. Zastosowanie w technice nadprzewodników w obwodach elektrycznych ma wieloletnią tradycję. Sam podałeś przykład szeregowego połączenia dwóch obiektów. Jeden o oporności 1 ohm, drugi nadprzewodnik, czyli 1+0 = 1. Czyli działa i fizycznie i matematycznie. Połączenie równoległe natomiast zadziała „fizycznie”, ale nie „matematycznie”. Tu „technicy” (po prostu) uznają rezystancję obwodu jako równą zeru, ale wyliczenie tego, zachowując zasady matematyki jest niemożliwe. Bo co to jest 1/0? Oczywiście, całkowita rezystancja jest równa zeru, ale że tak jest, to nie wynika z wyliczenia, a z „makroskopowych” cech bocznika, który „przejmuje” przepływ elektronów – np. w woltomierzu. I teraz mamy filozoficzną zagwozdkę. Nie da się matematycznie wyliczyć oporności układu równoległego, złożonego z opornika 1 ohm i nadprzewodnika, ale jest możliwe, z pomocą założeń, przewidzieć jego rezystancję. A założenia w tak prostym przypadku są cechą, która jest charakterystyczna nie dla nauki, a dla religii. Zgadzam się, że fizyka religią nie jest. Ja tylko napisałem, że podstawy ma te same – aksjomaty, dogmaty, założenia.Teista napisał(a): A jak z tego „wyjść z twarzą”?Stwierdzić, że równanie opisujące łączenie szeregowe rezystorów nie działa dla nadprzewodników?
Bo mamy:
W fizyce jest obserwacja i później teoria. Czasem na odwrót – wpierw teoria, a potem obserwacja jako potwierdzenie teorii. Jednak wszystko opiera się na założeniu. Podstawowym założeniem jest, że materia istnieje.
W matematyce mamy dowody. Aksjomatu nie można udowodnić. Matematyka opiera się na objawieniu, że istnieją liczby. Później zajmuje się już dowodami, że pomiędzy tymi liczbami zachodzi specyficzne oddziaływanie i tym i tylko tym zajmuje się matematyka. Matematyka nie dowodzi istnienia liczb.
W religii też nie dowodzi się istnienia Boga, a dowodzi jedynie jak na człowieka wpływa rzeczywistość. Religia opisuje interakcję człowieka i rzeczywistości. W ST i NT ta rzeczywistość to Jahwe - ale to tylko założenie.
Tak więc fizyka, matematyka, religia to odmienne systemy wyjaśniania Świata, a mnie tylko o to chodzi, że te trzy systemy wychodzą z jednego punktu, którym jest założenie, aksjomat, dogmat. A rozwój tych systemów wynika tylko z objawienia. Metodologia również jest taka sama: obserwacja i następnie wnioski lub teoria później potwierdzenie przykładem (ST).
I powiedz, że tak nie jest.
Na marginesie - Zero nie wpisuje się w naszą rzeczywistość, nie jest liczbą naturalną, ale jest podstawową wartością w niebycie, o którym nikt nie chce rozmawiać.

