Sofeicz napisał(a): Dzisiaj mnie zaczipowali Pfizerem.
Na razie nie mam kompletnie żadnych odczynów, nawet nie zauważyłem kiedy mi zastrzyk zrobili, bo używają insulinówek.
Oby tak dalej.
Nie powiem, w dniu szczepienia nic nie było ale w nocy się zaczęło.
Rano się czułem jak bym miał skrzyżowanie kaca giganta ze zderzeniem z pociągiem.
Dreszcze, bóle mięśni, gorączka 38 st, potężny ból głowy, światłowstręt, ogólne wyplucie.
Spałem cały dzień, prawie nic nie jadłem, nie byłem zdolny do jakichkolwiek prac.
Dzisiaj jest już lepiej ale wciąż mam objawy lekkiego kaca - ciągle chodzę i piję litry wód i innych napojów.
Co to będzie przy drugiej dawce - strach się bać.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

