bert04 napisał(a): Rozumiem więc nieco reakcję znaLezczyni lub zefcia. Istnienie jakiejś odwrotnej nietolerancji zbyt często było pretekstem do usprawiedliwiania nietolerancji tradycyjnej. Być może BLM jest nietolerancyjny, nie powód to na usprawiedliwianie rasizmu klasycznego, nawet między wierszami.
Jedno zło nie usprawiedliwia drugiego i vice versa. Nie można po prostu żyć normalnie ze wszystkimi ludźmi i patrzeć który jest chujem, a który spoko? Trzeba ciągle tak na te kolory skóry patrzeć? Kiedyś to chciałem pożyć sobie chociaż trochę w USA, ale jak widzę jak wszyscy są tam zafiksowani na punkcie koloru skóry, to chyba nie czułbym się tak dobrze jak w Polsce.
ZaKotem napisał(a): Angielskie słowo "pride" ma nieco inne konotacje niż polska "duma". "Pride" to nie tylko "poczucie satysfakcji z tego, kim się jest" ale także "świadomość własnej godności". To drugie nie należy do siedmiu grzechów głównych. "Gay pride" to nie jest więc "gejowska duma", tylko "nie czucie się gorszym z powodu bycia gejem". Nie bardzo da się to po polsku ująć w jednym słowie, ale na pewno "duma" nie jest tu odpowiednia. Takie afiszowanie się z własną ludzką godnością jest bardzo ważne dla ludzi, którym przez lata środowisko, łącznie z rodziną, wmawiali że są gorsi i szkodliwi, tak że niektórzy sami w to uwierzyli. Chodzi o to, żeby przestali. Nikt natomiast nigdy nie odmawiał godności białym czy heterystom, więc nie ma tu żadnej analogii ani potrzeby afiszowania, aby zapobiec depresji i samobójstwom.
Racja.
ZaKotem napisał(a): Profesur Matylda Cohen jest profesurką prawa. Nie białości i genderów. To mnie szczególnie drażni: kiedy archeolog mówi bzdury o astronomii, nikt nie mówi, że ta astronomia to jest niepoważna, kiedy informatyk plecie od rzeczy na temat biologii, nikt nie mówi, że biologia to pseudonauka, a kiedy prawnik, botanik czy kosmetolog wypowiada kretynizmy z dziedziny socjologii i kulturoznawstwa, to już jakoś źle świadczy o tych ostatnich naukach i ich studentach.
Uuu, to lipa. Jakby była profesorem kultury, to mogłaby się o białości chleba wypowiadać, a tak to dupa z króla. Brak Paszportu Polsatu :/
zefciu napisał(a): Sytuacja jest jednak bardziej złożona. Bo istnieje też inna postawa:
„A wiecie, ludzie mojej rasy. Skoro przez kilka wieków robiliśmy wszystko, żeby ludzie innych ras byli biedniejsi, głupsi i głodniejsi; to może teraz naszym moralnym obowiązkiem jest się przyjrzeć pewnym systemowym problemom, któreśmy sami stworzyli i włożyć jakiś wysiłek w ich rozwiązanie”.
Nazwijmy to „white responsibility”. No i teraz trzeba, po pierwsze dostrzec, gdzie leży granica między „white responsibility” a „white guilt”. A następnie należy się uodpornić na tych demagogów, którzy widzą „white guilt” tam gdzie jest „white responsibility”.
Nie ma ludzi mojej rasy, bo nie ma ras. Po drugie przez kilka wieków Polacy białego koloru skóry byli gnębieni, a czasem sami gnębili Niemców i Ruskich też białego koloru skóry, więc bezsensem jest patrzenie na kolor skóry. Biali ludzie to nie jednorodna masa ściśle ze sobą współpracująca na rzecz wyniszczania innych ras. Biali ludzie na terenie Europy przez setki lat sami się wyniszczali i rzezali się wzajemnie.
zefciu napisał(a): Dlatego, że grupa społeczna, która zjebała określana jest właśnie jako „white”.
Ale nie zjebała grupa społeczna. Czy w czasach niewolnictwa wszyscy biali Amerykanie byli bogatymi potentatami na plantacjach bawełny? Jakaś warstwa/część białej społeczności amerykańskiej będącej częścią ogólnoświatowej białej grupy ludzi miała tych niewolników. Część części. A teraz lewaki chcą pociągać do odpowiedzialności całość. W tym jakiegość Bogu ducha winnego Dżonego, który jest biedny i którego rodzice i dziadkowie też klepali biedę jebiąc w jakichś fabrykach za grosze. Ale Dżony ma biały kolor skóry więc według lewicowych wcalenierasistów ma teraz padać na kolana przed Murzynem.
zefciu napisał(a): Zupełnie nie. Bo wbrew rojeniom niektórych sędziów TK, Polacy nie odczuwają skutków potopu tak jak np. czarni amerykanie odczuwają skutki planów urbanizacyjnych, które celowo im zesrały życie. Natomiast od Rosjan nie ma czego oczekiwać, bo chociaż ciągle „widać zabory”, to Rosjanie są w głębszej dupie niż my. Nie wygrali na gnojeniu Polski żadnego przywileju.
A white trash people są w dupie czy nie? Ale są biali, więc można od nich wymagać "white responsibility"...
I jak sprawdzić jak odczuwamy skutki potopu? Może byśmy byli teraz dużo bogatsi i żyłoby się tu zupełnie inaczej? Może nas ten potop cofnął o 50 lat w rozwoju, a działalność ruskich o kolejne 50 lat? I co mnie obchodzi, że mają gorzej? Ja do dziś czuję efekt tych potopów i PRLów. Gdzie nie spojrzę tam jakieś dziadostwo. Pierdyliard Polaków z kredytami na 35 lat, bogactwo na pokaz, a bida i żarcie parówek w zaciszu domowym. A może byśmy byli teraz wszyscy bogatsi. Jak złodziejowi i gwałcicielowi zdarzy się po 20 latach od popełnienia przestępstwa krzywda, to mamy na jego przestępstwa patrzeć bardziej łaskawym okiem? Niby czemu? No ale kij z ruskimi - Szwedom żyje się lepiej niż Polakom, więc myślę, że wypadałoby uregulować kwestię potopu.
zefciu napisał(a): Dlatego, że nadal są skutki. I te skutki dają przywilej temu osobnikowi, a utrudniają życie innemu.
No najbardziej uprzywilejowani są WTP żyjący na osiedlach przyczep kempingowych. Widać, że amerykański system specjalnie pod nich skrojony, żeby nie musieli jak jacyś Murzyni żyć w gettach w mieszkaniach z kanalizacją.
InspektorGadżet napisał(a): Morgan Freeman kiedyś powiedział żeby skończyć z rasizmem należy przestać pierdolić cały czas o rasach
Ma gość rację.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

