Sofeicz napisał(a):Nie tylko antyszczepionkowcy piszą o tym.W Polsce zrobił się taki głupi podział na antyszczepionkowców i miłośników szczepionek. Temat jest bardziej zawiły. Tu bardzo konwencjonalna opinia "zgodna z linią"Iselin napisał(a):A ktoś coś wie o powikłaniach po latach w przypadku szczepionek w ogóle? I to powikłaniach groźniejszych niż powikłania po covid?Pytaj antywacków, bo raczej w fachowej litetekraturze nic nie znajdziesz.
Bo jak po latach wyłapać te swoiste elementy, skoro ludzie w międzyczasie chorują na tysiące innych chorób.
Oczywiście jest słabsza lub silniejsza reakcja immunologiczna po samym podaniu szczepionki (i to jest właśnie to o co chodzi).
https://www.umcs.pl/pl/aktualnosci,4622,...97873.chtm
W Polityce był ciekawy artykuł o szczepionka wektorowych. Mam tylko wersje papierowe. Jak znajdę, podeślę.
O skutkach odroczonych.
Cieszę się, że ktoś założył ten wątek.
Gawain napisał(a):Dostałem Johnsona. Od ósmej do 14 godziny po szczepieniu była masakra. Gorączka, drgawki, dreszcze i zęby mi szczękały jak kastanietyJa chorował ok 10 dni , wysoka gorączka. Cały czas byłam przekonana , że to tylko zwykłe przeziębienie.Wziąłem paracetamol i z czasem wszystko się uspokoiło i teraz jest już w miarę ok. Wygląda na to, że jakąś dobę po zaszczepieniu objawy mijają. Wiem jedno. Jeżeli covidek jest bardziej zjadliwy od NOPów po szczepionce to polecam każdemu się zaszczepić, bo tydzień takiej choroby wyniszczy nawet zdrowych ludzi.
Chociaż ta gorączką dała do myślenia. Dominował kaszel. Piłam syropy na kaszel. Najczęściej tymiankowy. Jadłam dużo miodu.
Ponieważ mieszkam na odludziu a służby medyczne w Polsce działają byle jak, kontakt telefoniczny z lekarzem podjęłam gdy minęła mi gorączka. Stało się to z dnia na dzień.
Zrobiłam sobie prywatnie przeciwciał. Lekarz zostawił mi w "recepcji" skierowanie na wszelkie badania.
Nic szczególnego nie wykazały.
Zamierzam się zaszczepić we wrzesniu/październiku ( szczepienia mogą być już płatne) . Będę też uczestniczyć w loterii.

Piszę o tym bo przechorowanie jest jak szczepienie. Zdania na temat nabytej odporności są różne.
Wielu fachowców nawet piszę, że odporność nabyta naturalnie może być lepszą.
Co nie znaczy, że namawiam do zachorowania.
Mamę w końcu namówiłam do szczepienia. Być może zmobilizowana została tym, że czeka ją leczenia szpitalne.
