Nie odnoszę wrażenia, by mnie był w stanie jakiś cud przekonać do jakiejkolwiek religii - dla mnie każda religia jest zjawiskiem dysfunkcyjnym, więc gdyby coś miało świadczyć za jakąś religią, to tym gorzej dla tego czegoś 
Dla mnie to trochę tak jakby ktoś lub coś za pomocą jakichś nadprzyrodzonych działań chciał mnie skłonić do robienia czegoś dysfunkcyjnego, z czym czułbym się źle. Religie postrzegam jako gwałt na psychice człowieka. I nie odnoszę wrażenia, by nawet jakieś odrastające kończyny miały mnie tutaj przekonać ^^
Przynajmniej jeśli mówimy o religiach tzw. zewnętrznych. Co najwyżej mogę uznać religię wewnętrzną, która nie polega na słowach, konstruktach. Prawda nie może być ujęta w słowach, bo mapa nigdy nie będzie terytorium. Religia w najlepszym razie może próbować być mapą. Ewentualnie religijność wewnętrzna - jako sprawa indywidualna, jako postawa duchowa, jako relacja z jakąś wyższą intuicją; której nie da się przekazać innym, bo każdy musi ją sam odkryć w sobie - może być przeze mnie uznana za dobrą.

Dla mnie to trochę tak jakby ktoś lub coś za pomocą jakichś nadprzyrodzonych działań chciał mnie skłonić do robienia czegoś dysfunkcyjnego, z czym czułbym się źle. Religie postrzegam jako gwałt na psychice człowieka. I nie odnoszę wrażenia, by nawet jakieś odrastające kończyny miały mnie tutaj przekonać ^^
Przynajmniej jeśli mówimy o religiach tzw. zewnętrznych. Co najwyżej mogę uznać religię wewnętrzną, która nie polega na słowach, konstruktach. Prawda nie może być ujęta w słowach, bo mapa nigdy nie będzie terytorium. Religia w najlepszym razie może próbować być mapą. Ewentualnie religijność wewnętrzna - jako sprawa indywidualna, jako postawa duchowa, jako relacja z jakąś wyższą intuicją; której nie da się przekazać innym, bo każdy musi ją sam odkryć w sobie - może być przeze mnie uznana za dobrą.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
May all beings be at ease.
May all beings be happy

