Osiris napisał(a):Ależ nie, po prostu spożytkował wolność słowa, która jak się okazuje, jednak istnieje gdyż nikt go nie "skancelował"Czyli że generalnie pobredza i nie należy brać jego wypłodów na poważnie?
Bajdewaj, jeśli już używamy polszczyzny, to proponowałbym jej nie psuć małpimi kalkami z języka propagatorów rasizmu, tylko wysilać muskulaturę wewnątrz czaszki i poszukiwać w miarę*) rodzimych odpowiedników. Pojęcie cancel culture dobrze mapuje się na okienka dialogowe, w których są do wyboru dwa przyciski: OK i Anuluj. Czyli że jest to kultura anulowania, ja Was bardzo grzecznie proszę.
___________________
* Owszem, w polszczyźnie jest chyba więcej zapożyczeń niż słów rodzimych, ale to nie znaczy, że każde kolejne zapożyczenie daje się weń wpasować. To jest, mimo wszystko, język z problemami typu "obejście jeziora" i dlatego sztuką jest używać go pięknie.
