I pomyśleć, że wysokoprocentowy alkohol w postaci kieliszka czystej, polskiej wódki spożyłem ostatnio... no nie pamiętam kiedy. Spożycie sprowadziło się u mnie do piwa, gdzie na dodatek zaczynają przeważać zerówki, a jeśli już idzie coś z procentami, to krafty. I świadomość, że przytoczona przez Ciebie wątroba nie musi tyrać na trzy zmiany, to jedno - najlepsze, co odczuwam nie pijąc dużo (co i tak nigdy nie stanowiło dla mnie przednówku do nałogu), to życie bez kaca. Poważnie, nie jestem w stanie pojąć idei chlania w opór i wyjmowania sobie z życia kolejnego dnia.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

