Cytat:Kryzys energetyczny w Unii stawia rosyjskiego przywódcę w komfortowej sytuacji. Prezydent Władimir Putin obiecał w środę, że jego kraj jest gotowy do zwiększenia dostaw gazu ziemnego do Europy w czasie, gdy kontynent walczy z politycznymi i ekonomicznymi skutkami gwałtownie rosnących cen energii, piszą Jan Cienski i Aitor Hernández-Morales z POLITICO.
Europejskie rynki energii patrzą z nadzieją w stronę Moskwy, bo zatrzymanie szaleństwa cen w dużej mierze zależy od rozmiaru rosyjskich dostaw gazu
Wzrost cen spowodowany jest silnym ożywieniem gospodarczym po pandemii, załamaniem produkcji energii wiatrowej oraz gwałtownym wzrostem globalnego popytu na gaz ziemny
Przyczyniły się też niższe niż oczekiwano dostawy gazu z Rosji, w połączeniu ze stale rosnącymi cenami w unijnym systemie handlu emisjami
Ceny gazu ziemnego w UE są ponadpięciokrotnie wyższe niż rok temu, natomiast ceny energii elektrycznej są ponaddwukrotnie wyższe
Putin zaprzecza zarzutom, że Rosja wykorzystuje sprzedaż gazu jako broń geopolityczną, nazywając to "tylko politycznie motywowaną gadaniną, która nie ma żadnych podstaw"
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...q,79cfc278
Mamy piękne skutki "nowego zielonego ładu".
Poleganie na OZE pokazuje nam teraz, że na OZE polegać nie można.
Poleganie na gazie pokazuje nam, że wyłącznie na gazie polegać nie można. Zwłaszcza w takiej sytuacji, gdy Niemcy chcą w całości przejść na gaz, w dodatku i o zgrozo, pobierając go wyłącznie od putinowskiej Rosji, która to wcale a wcale nie wpływa na ceny gazu dostarczając go do UE w ilości niższej niż oczekiwano.
Widać, że potrzebna jest dywersyfikacja źródeł energii. Zamiast likwidować atom i być na gazowej smyczy Putina takie Niemcy powinny zaprzestać likwidacji atomu. Kontynuacja eksploatacji atomu byłaby mile widziana. Polska nie powinna być tak bardzo powiązana gospodarczo z krajem, którego stabilność energetyczna będzie zależała od kaprysów Władimira. Jak Władimir udupi energetycznie Niemców, to udupi też ichniejszą gospodarkę; to i nasza pójdzie w cholerę razem z niemiecką.
Nie wiem jak ekolodzy, ale moim zdaniem warto zastanowić się co jest ważniejsze - "ochrona planety" i dążenie do zeroemisyjnej polityki energetycznej czy zadbanie o stabilność energetyczną poprzez dywersyfikację źródeł energii.
Można przecież to wszystko urządzić tak, żeby było całkiem zielono, np. 50% energii z atomu, 10% z OZE, 20% z gazu i 20% z wyngla. Dzięki temu nie będziemy tak bardzo narażeni na takie sytuacje jak ta obecna.
No bo weźmy taką hipotetyczną sytuację, że Niemcy w głupocie swojej postawią tymczasowo wszystko na gaz, który w pewnym momencie z powodu czynników losowych lub polityki ruskich stałby się z dnia na dzień 5 razy droższy.
Przecież już na przykładzie tego co się dzieje obecnie widać, że to rozwala gospodarkę może nie na łopatki, ale całkiem mocno. Na tyle mocno, że różnym zakładom produkcyjnym nie opłaca się już produkcja.
Cytat:dpowiedź Komisji była w dużej mierze listą istniejących opcji politycznych, które stolice mogą wykorzystać do obniżenia rachunków za energię bez naruszania unijnego prawa. Komisarz ds. energii Kadri Simson powiedziała, że tak zwany "zestaw narzędzi" jest odpowiedzią Brukseli na pytania Europejczyków: "Czy będę w stanie zapłacić następny rachunek? Jak długo to będzie trwało? Co można zrobić?".
– Obecna sytuacja jest wyjątkowa, a wewnętrzny rynek energii dobrze nam służył przez ostatnie 20 lat. Musimy jednak mieć pewność, że będzie tak nadal w przyszłości – powiedziała. – Jedynym sposobem na pełne rozdzielenie gazu od energii elektrycznej jest zaprzestanie wykorzystywania go do wytwarzania energii.
To nie wystarczyło Hiszpanii, gdzie rząd znalazł się pod ostrzałem za niewyhamowanie wzrostu cen.
Hiszpańska minister ds. transformacji ekologicznej Teresa Ribera powiedziała, że zestaw narzędzi Komisji "nie uwzględnił wyjątkowej natury sytuacji, w której się znajdujemy".
Wzrost cen spowodowany jest nieoczekiwanym ciągiem wydarzeń – silnym ożywieniem gospodarczym po pandemii COVID-19, załamaniem produkcji energii wiatrowej, gwałtownym wzrostem globalnego popytu na gaz ziemny oraz niższymi, niż oczekiwano, dostawami gazu z Rosji w celu wypełnienia wyczerpanych magazynów gazu, w połączeniu ze stale rosnącymi cenami w unijnym systemie handlu emisjami.
Ceny gazu ziemnego w UE są ponadpięciokrotnie wyższe niż rok temu, natomiast ceny energii elektrycznej są ponaddwukrotnie wyższe.
Ból ten jest odczuwalny na całym kontynencie. W środę Bohemia Energy, jeden z czołowych dostawców energii w Czechach, ogłosiła, że wstrzymuje dostawy gazu i energii elektrycznej dla swoich klientów.
"Zostaliśmy zmuszeni do podjęcia tego drastycznego kroku przez utrzymujący się ekstremalny wzrost cen energii na rynkach hurtowych" – poinformowała spółka.
Sidenor, jeden z największych producentów stali w Hiszpanii, ogłosił w poniedziałek, że zamknie swój zakład na co najmniej 20 dni. "Wygórowane ceny energii elektrycznej podniosły ogólne koszty o 25 proc.", podała spółka, dodając, że "niemożliwe jest utrzymanie przez Sidenor obecnego tempa produkcji".
Ribera oskarżyła Brukselę o nieumiejętność "zatamowania krwotoku, który dotknie całą gospodarkę europejską, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie środki".
Całą sytuację wykorzystuje ładnie Putin:
Cytat:Przy coraz bardziej zdesperowanej Unii Europejskiej, pragnącej złagodzenia cen energii, Putin wykorzystał moment, by wytknąć niektóre drażliwe punkty w energetycznych stosunkach Rosji ze wspólnotą.
Ostrzegł, że rurociągi, którymi obecnie rosyjski gaz płynie przez Ukrainę do UE, nie są w stanie zapewnić znacznie większej przepustowości, twierdząc, że byłoby to "niebezpieczne".
– Tamtejszy system tranzytu gazu nie widział remontów od dziesięcioleci. Jeśli zwiększymy ciśnienie, rura prawdopodobnie po prostu pęknie. Europa w ogóle zostanie bez tej trasy – powiedział.
Ukraina utrzymuje, że jej rurociągi są prawidłowo utrzymywane i oskarża Rosję o próbę osłabienia tranzytu gazu, aby zwiększyć presję na Unię i Niemcy, by szybko zatwierdziły nowo wybudowany gazociąg Nord Stream 2, co umożliwi szybsze dostawy większej ilości gazu na rynek europejski. Komisja Europejska twierdzi, że gazociąg musi spełnić wymagania przepisów dotyczących konkurencji i gazu.
Putin zaprzeczył zarzutom, że Rosja wykorzystuje sprzedaż gazu jako broń geopolityczną, nazywając to "tylko politycznie motywowaną gadaniną, która nie ma żadnych podstaw".
Ekozjebiści natomiast postulują kontynuowanie ekozjebizmu. Jak to się drzewiej mawiało "w miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się".
Cytat:Pomimo wpływu wysokich cen energii, Simson podkreśliła, że nie ma planów wycofania się z Zielonego Ładu wspólnoty, który ma na celu uczynienie UE neutralną klimatycznie do 2050 r.
– Gwałtowny wzrost cen nie nastąpił z powodu naszej polityki klimatycznej – powiedziała. – I kiedy ceny paliw kopalnych gwałtownie rosną, musimy przyspieszyć zieloną transformację, a nie ją spowalniać.
Ja szczerze tego nie rozumiem. Paliwa kopalne, w tym uran dla elektrowni atomowych, to podstawa. Jeśli mielibyśmy z nich nie korzystać to z czego? OZE nam wszystko zastąpią? Cofniemy się do czasów Flinstonów. A poleganie na samym gazie to proszenie się o kłopoty. Chociaż z tego co czytam Niemcy i na tym mogłyby skorzystać:
Cytat:Centrale położenie Niemiec na europejskiej mapie predestynuje ten kraj do roli centralnego hubu dystrybucyjnego. Pozycja ta jest wzmocniona dzięki dobrze rozwiniętej niemieckiej infrastrukturze przesyłowej, czyli przede wszystkim sprawnymi interkonektorami. To wszystko sprawia, że Niemcy są w stanie zaprzęgnąć rosyjski gaz do budowy własnej pozycji politycznej i gospodarczej – surowiec ten trafia do nich bowiem bez żadnych pośredników i w ogromnych ilościach. W dodatku, dobre relacje z Rosją sprawiają, że Berlin płaci za błękitne paliwo bardzo atrakcyjną cenę (niższą niż m.in. Polska, która jest przecież geograficznie bliższa Rosji). RFN trzyma zatem rękę na kurkach z gazem, ma wpływ na jego ceny, może na nim zarabiać. Ponadto, jak zostało to wyżej wspomniane, Niemcy już teraz są jednym z czołowych eksporterów gazu wewnątrz Unii Europejskiej.
Tym można zatem tłumaczyć usilne forsowanie niemieckiego modelu transformacji energetycznej, zakładającego oparcie się na źródłach gazowych i sprzeciw wobec nowych inwestycji w jednostki jądrowe.
Rozwój programów atomowych wypaczyłby kierunek zakreślony przez oryginalną niemiecką Energiewende i tym samym pozbawiłaby Berlin dochodów ze sprzedaży gazu, gdyż bloki gazowe nie byłyby wtedy budowane, ich rolę pełniłyby siłownie jądrowe. A przecież RFN chce, by kraje Europy transformowały swoją energetykę za pomocą gazu, gazu kupowanego od Niemiec.
Klimatyczne walory atomu, stawiające go pod tym względem na pozycji znacznie lepszej niż ta, którą zajmują źródła gazowe, są w tym ujęciu kompletnie bez znaczenia. Gazowa współpraca z Rosją i plany ekspansji stanowią też wyjaśnienie tego, że Niemcy sceptycznie odnoszą się do budowy terminali LNG na Starym Kontynencie. RFN nie posiada ani jednej takiej jednostki.
https://klubjagiellonski.pl/2019/06/18/n...imatyczne/
Nie wiem jak wy, ale ja w tym wszystkim nie widzę szczerej chęci do walki z globalnym ociepleniem. Ekozjebizm, niemiecka energiewiende, to przykrywka pod polityczną grę o dominację energetyczną. Nie chodzi w tym wszystkim o klimat, gdyż przechodząc na gaz i OZE jednocześnie dokonuje się eksportu całego brudnego przemysłu z UE do Chin emitujących coraz większą ilość CO2 i budujących regularnie nowe elektrownie węglowe. Węgla może ubywać w UE, ale przybywa w Chinach. Ogólnoświatowy bilans emisji CO2 będzie ciągle taki sam albo nawet większy, ale Niemcy będą mieć lepsze samopoczucie jako lepsi moralnie, dbający o planetę ekolodzy. Tylko co im po tej satysfakcji skoro tak czy srak będzie każdego roku coraz cieplej? I czy fajnie będzie być zależnym od Putina? Czuję, że idziemy w złą stronę. Będziemy mieć czyste powietrze, ale ceny prądu takie, że po opłaceniu rachunków już nic do gara się nie włoży. Jakby co to hiperbola... ciekaw jestem na ile każdy z nas/was pozwoliłby sobie na obniżenie stopy życiowej mając na uwadze dobro planety; biorąc pod uwagę to, że reszta świata, zwłaszcza tego rozwijającego się, tego nie robi. Biorąc pod uwagę to, że to jest czystej wody donkiszotyzm, z którego nic oprócz wyższych rachunków, cen produktów i usług nie wyniknie. Syzyfowa praca... :/
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

