Mustafa Mond napisał(a):pilaster napisał(a): Oczywiście zawsze można się do czegoś przyczepić - Pilastrowi na ten przykład nie podobała się wizyta Pitera de Vries na Salusa Secundus - przecież to miała być tajna planeta szkoleniowa sardaukarów, (oficjalnie więzienna), a tu imperator wpuszcza tam osoby postronne i to jeszcze tak niebezpieczne jak Piter...
Może chodziło o nastraszenie potęgą Imperatora, by rody bały się zjednoczyć przeciwko niemu uznając, że są zbyt słabe, by pokonać Imperatora? Stąd to epatowanie sardaukarami?
Na odwrót. Zarówno w książce jak i na filmie, podkreślano usilnie, że to jest właśnie to, czego Wysokie Rody boją się najbardziej. Że sardaukarzy wytłuką je po kolei. Sama sugestia, że takie plany istnieją i zaczęły być nawet realizowane od Atrydów począwszy, automatycznie zjednoczyłaby cały Landsraad przeciwko imperatorowi. A tego by nie przetrwał.
W książce nawet sardaukarzy byli przebrani w barwy Harkonnennów (w filmie nie, bo trzeba było jakoś ich odróżnić - żołnierze Atrydów, nawet wyrwani raptownie ze snu w gaciach, z samymi Harkonnenami walczyli bardzo skutecznie. Sardaukarom jednak ulegli.), żeby tylko nikt się nie zorientował w ich udziale.
Jeszce dwie plamki na sloneczku. Pierwsza to właśnie samo słońce Arrakis. Wszak to Canopus, biały olbrzym o bardzo agresywnym widmie promieniowania. Tymczasem ujęcia na których widać gwiazdę, w ogóle nie podkreślają jej grozy - nie różni się niczym od ziemskiego Słońca. W ogóle jest tu też pewna niekonsekwencja. W książce Arrakis była pustynią nie dlatego, że było na niej gorąco (średnie temperatury dokładnie opisane w dodatkach są tylko nieco wyższe od ziemskich), tylko dlatego, że było na niej sucho. Inaczej terraformacja nie miałaby sensu.
Druga plamka to księżyce Arrakis. Czy pilaster źle zauważył, że zawsze są pokazywane w koniunkcji?

