zefciu napisał(a):Ok.geranium napisał(a):Dlaczego uważasz, że determinizm powinniśmy już wyrzucić do kosza?Niczego takiego nie napisałem. Jakoś po łebkach czytasz. To co MK wrzuciła do kosza nazywa się „lokalny realizm”. Jedną z interpretacji MK jest tzw. „superdeterminizm”. Jest to intepretacja, która (ogólnie mówiąc) mówi, że cząstka „wie”, jak ustawimy za chwilę aparat pomiarowy. Czyli np. foton startujący z powierzchni słońca ma zdeterminowany spin, bo zdeterminowane jest też, pod jakim kątem przechylisz głowę za 8 minut.
Możliwa jest też interpretacja taka, że ani foton nie ma zdeterminowanego spinu, ani Ty nie jesteś zdeterminowana w swoim ustawieniu głowy.
Natomiast interpretacje, które mówią, że foton ma zdeterminowany spin, ale Ty masz wolność, jak ustawisz głowę – te trzeba wywalić do kosza. Są niezgodne z obserwacjami
Cytat:Nawet gdybym ich nie miała facet jest zaniepokojony gdy kontaktuję się ze światem, nawet wirtualnym.Polecam poważną rozmowę z tym facetem.
"W modelu Hartle’a–Hawkinga, w odróżnieniu od modelu standardowego, według którego Wszechświat albo istnieje wiecznie, albo rozpoczął się od osobliwości, w kwantowej teorii grawitacji pojawia się trzecia możliwość: czasoprzestrzeń może być skończona, ale pozbawiona osobliwości. Hawking wyraża to następująco: „Można powiedzieć: «warunkiem brzegowym dla Wszechświata jest brak brzegów». Taki Wszechświat byłby całkowicie samowystarczalny i nic z zewnątrz nie mogłoby nań wpływać. Nie mógłby być ani stworzony, ani zniszczony. Mógłby tylko BYĆ”.
Z filozoficznego punktu widzenia model Hartle’a–Hawkinga Wszechświata bez brzegów można zapewne uznać za realizację modelu eternalistycznego (parmenidesowego) – jest to koncepcja „bezczasowej” czasoprzestrzeni (ang. timeless space-time)."
Nie zrozumiałam Twojej wypowiedzi. Sądzę, że cokolwiek stwierdził Hawking, nie dał odpowiedzi na temat istnienia BOGA, tylko tyle na dziś chciałam napisać.
Co do determinizmu i indeterminizmu, wrócę do tematu.
Co do faceta, przypadek beznadziejny, ale to nie na temat.
Myślę tak już na boku, że być może Hawking jest tak sławny bo prawie nikt go nie rozumie. Chyba, że Sofeicz

Książka "Krótka historia czasu" jest dostępna w Internecie i wydaje się napisana dosyć prosto.
Jak ją przeczytam, być może wrócę do tematu.
Poza tym mam taką swoją własną fideistyczną teorię: albo się wierzy albo nie. Dowody i uzasadnienia to sprawa drugoplanowa.
