Kiedyś poełniłem wątek, gdzie starałem się pożenić teizm i ateizm.
I tam właśnie postawiłem tezę, że to co je łączy, to nieprzekraczalna tajemnica.
Teista pisze o tajemniczym Pierwszym Poruszycielu, a Hawking-scjentysta pisze o tajemniczym creatio ex nihilo, o którym możemy tylko spekulować.
Wg Hawkinga ten PP nie miał czasu przed stworzeniem przez siebie czasu na zrobienie czegokolwiek.
A co u diabła miało ten czas przed powstaniem czasu w ujęciu scjentystycznym?
Dość podobne, pomimo różnic doktrynalnych.
I tam właśnie postawiłem tezę, że to co je łączy, to nieprzekraczalna tajemnica.
Teista pisze o tajemniczym Pierwszym Poruszycielu, a Hawking-scjentysta pisze o tajemniczym creatio ex nihilo, o którym możemy tylko spekulować.
Wg Hawkinga ten PP nie miał czasu przed stworzeniem przez siebie czasu na zrobienie czegokolwiek.
A co u diabła miało ten czas przed powstaniem czasu w ujęciu scjentystycznym?
Dość podobne, pomimo różnic doktrynalnych.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

