lumberjack napisał(a):Sofeicz napisał(a): Problem z dyskusjami klimatycznymi jest taki, że jest to wielce złożony mechanizm obarczony turbulentnością i operujący setkami zmiennych,.
I dlatego łatwo można, wybierając sobie wygodne dla siebie zmienne. stawiać różniste tezy.
Ja mam jedną tezę, nie na podstawie nauki, tylko na podstawie polityki: będzie coraz gorzej i nikt i nic tego nie mieni. UE może nam zaserwować czyste powietrze i mniej ludzi z rakiem płuc ale kosztem megadrożyzny, biedy i innych chorób z niej wynikających.
Nie zmieni to ogólnoświatowego bilansu emisji CO2. Trza się szykować na burze, powodzie, huragany, pożary i upały. No i cieplejsze zimy co akurat jest ok.
Też jestem pesymistą.
Nie można mieć ciastka i je zjeść. Albo rybka albo pipka.
W końcu te wszystkie udogodnienia cywilizacyjne, które tak lubimy są ekożerne na maksa.
Można to uznać za lewarowanie naszych naturalnych ograniczeń.
Więc kiedy mówimy o ograniczeniu emisji, to musimy jasno mówić o samoograniczaniu się z korzystania z tych wszystkich fajowatych cywilizacyjnych ficzersów.
Ale o tym jakoś się ci wszyscy egzaltowani aktywiści się nie zająkną.
Oni właśnie chcą mieć te ciastka i je żreć po staremu.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

