zefciu napisał(a): Rozumiem to, że państwo swoją polityką zachęca do pracy nad tymi technologiami. Szczegóły są tutaj do dogadania. Wiadomo, że nie da się z dnia na dzień zlikwidować wszystkich emisji. Nie można też stać z założonymi rękami.
No ok. No to ten postulat pasuje do USA, Niemiec itp. Nasze państwo powinno mieć zaś inne priorytety. Nie tak ambitne, a raczej bardziej elementarne jak np. zrobić ze sobą, z tym burdlem, porządek.
zefciu napisał(a): Nie. Ale jakoś jest tak, że jak pańśtwo wyznaczy teren pod zabudowę jednorodzinną, to ta zabudowa tam powstaje. Bez przystawiania pistoletów. Ciekawe czemu…
I jest też jakoś tak, że jak ja nie kupię diesla albo auta na benzynę, to zrobi to ktoś inny.
Zatem wszyscy jesteśmy usprawiedliwieni

zefciu napisał(a): Chodzi mi o ciągoty do szukania personalnych rozwiązań na globalne problemy. Jak klimat się ociepla, to trzeba znaleźć tego, co ociepla, dać mu w mordę i powiedzieć, żeby tego nie robił. Niestety problem jest systemowy, a nie personalny. Wszyscy jesteśmy sprawcami GO i wszyscy jesteśmy jego ofiarami (oczywiście jedno i drugie w różnym stopniu).
Mam ciągoty do bronienia się. Jeśli urzędnicy UE planują podniesienie ceny paliwa do 8 zł/l na koniec 2022/początek 2023 roku, to tak jakby chcieli każdemu z nas dać personalnie w mordę.
Ja rozumiem, że chcą dobrze, ale wyjdzie jak zawsze - ludzie powszechnie zbiednieją, produkty i usługi zdrożeją.
zefciu napisał(a): A mnie nie chodzi o brak ścisłej definicji, ale o jej subiektywność. Ja nie wątpię, że w Twojej głowie istnieje koncepcja „normalnego samochodu”. Tylko że Twój „normalny samochód” różni się od „normalnego samochodu” mieszkańca Bombaju i „normalnego samochodu” mieszkańca Los Angeles. Dzisiejszy „normalny samochód” różni się od „normalnego samochodu” sprzed 30 lat i tego, co będzie „normalnym samochodem” za 30 lat. Ty zaś argumentujesz tak, jakby w Sèvres stał jakiś globalny, ponadczasowy wzorzec normalnego samochodu.
Nie no, jestem świadom, że to subiektywna definicja. Chodzi mi wyłącznie o to co jest obecnie "normalne" w Polsce.
Jest to oczywiście nienormalne, ponieważ uważam, że większość Polaków zapierdziela w swoich pracach i zasługuje na to by było nas stać na nowe auta a nie powypadki z Niemiec. Niestety realia są takie, że można się tu tylko garba dorobić (pomijam lekarzy, prawników, informatyków, polityków, specjalistów), a unijny Nowy Zielony Ład jeszcze bardziej dowali ludziom.
zefciu napisał(a): Owszem. Ale energetyka światowa koło wolnego rynku nawet nie stała. Mamy w naszym kraju elektrownie budowane przez państwo i państwowe dotacje górnictwa. W USA mamy miliardy pompowane przez lobbystów naftowych do kieszeni polityków w zamian za korzystną politykę. Więc jak ktoś na propozycję systemowego wsparcia OZE krzyczy „ale wolny rynek” to jest to śmieszne.
W UE coś wyjątkowo słabo działają lobbyści naftowi i koncerny samochodowe skoro pozwolili sobie tak bardzo wejść na głowę by ceny paliwa i nowych normalnych aut były tak nieatrakcyjne dla potencjalnych kupców.
zefciu napisał(a): Się samo nic nie wymyśli. Żeby ktoś wymyślił, to musi mieć motywację, aby wymyślić. I właśnie o tę motywację chodzi.
Motywację marchewką, a nie kijem. A u nas zapowiada się motywowanie ekobejsbolem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

