Żarłak napisał(a): dla samej historii Paula wiedza o tym nie jest konieczna, a to właśnie jego wątek jest kluczowy.Tu jest problem. Wiadomo, w filmie trzeba pominąć bardzo dużo szczegółów wyjaśniających świat by zrobić miejsce na inne, ważniejsze rzeczy. Niestety, nie były nimi przedstawienie relacji, motywacji i ludzkiej strony Paula. Były nimi panoramiczne ujęcia wnętrz i krajobrazów, nużąca końcówka gdy Paul błąkał się z matką po pustyni i... akcja! Bo wbrew pozorom
Żarłak napisał(a): to nie jest film akcji choć chyba takie były oczekiwania niektórych(?),To jest film akcji. Mamy: trening walki, ratowanie załogi kombajnu, atak na miasto, ucieczkę Duncana, ucieczkę Paula z thoptera, walkę w bazie ekologów, ucieczkę z bazy ekologów, ucieczkę przed czerwiem, walkę z Fremenem i przyszłą walkę Paula-wodza z już niebieskimi oczami. Nie wliczam scen zamachów
To wszystko dobrze wygląda. Film zmienia tempo, ma dobrze rozłożone akcenty między akcją a ujęciami artystycznymi. Tylko że ma on sporo ujęć niepotrzebnych (jak pokazanie ucieczki Duncana, groteskowy pająk) i zwyczajnie za długich. Zabrakło miejsca na dialogi, mięsko aktorskie, i budowanie świata, czyli na narrację. Jako pomniejszy fan Pratchetta i fanatyk zjawiska zwanego imperatywem narracyjnym, nie mogę tego nie wytknąć 
Żarłak napisał(a): omówienia dialogowego tego co się dzieje na zasadzie: co jest grane, dlaczego tak jest, co z tym robimy? No reżyser film tu nie pomaga. Nacisk położony jest na kilkukrotne obejrzenie filmu i przeczytanie książek i z tego ma wziąć się satysfakcja.Wielokrotne obejrzenie filmu by wyłapać wszystkie smaczki może dobrze świadczyć o filmie. Tutaj dwa przykłady, ile treści ukryto w filmach. UWAGA, są pełne spoilerów.
Drive
Bękarty Wojny
Ale konieczność przeczytania książki już nie świadczy dobrze o filmie. Odwrotnie trylogia Władcy Pierścieni. Tam wszystko co zbędne dla narracji usunięto, dodano parę rzeczy aby ją poprawić. I ta trylogia się broni bez książek.
Niektórzy widać wolą dobrą opowieść od wielkiej sztuki.

