zefciu napisał(a): Nie śmieszy mnie pomysł dopłat. Śmieszy mnie gramatyka Rodicy „ludzie dotowane” i definicja „bardzo bogatych”, która umieszcza mnie w jednym worku z Solorzem.
Aha, ok. Do Solorza każdemu daleko.
dammy napisał(a): To wyjedź do Somalii. Tam państwa nie ma. Cud miód. Będziesz kosić hajs.
Mentalnie i aksjologicznie chyba najlepiej pasowałbym do USA.
dammy napisał(a): Może dojść do zadymy na miarę buntu żółtych kamizelek. Francja Macrona już to przerabiała. Taka podwyżka uderza w lokalnych przedsiębiorców, a więc w rynek zatrudnienia w małych miejscowościach. To nie przejdzie. Przynajmniej będzie ona rozłożona na dłuższy okres czasu. Do 2023 roku to istny kretynizm. Żółte kamizelki miały rację. Na szczęście Macron z ekopodwyżek na paliwo się wycofał.
Ale to nie jest na poziomie lokalnym, tylko unijnym. Macron nie ma tu nic do rzeczy:
https://www.money.pl/gospodarka/nowa-dyr...7728a.html
I już przeszło i wejdzie w życie od 2023 roku...
dammy napisał(a): A inwestycja w atom to z czyich pieniędzy ma iść? OZE można dotować licząc na prywatną inicjatywę, a za atom po prostu trzeba zapłacić z budżetu, co najwyżej zaciągnąć pożyczkę przez państwo.
Ale to jest pewna energia, a nie martwienie się o to co z prundem jak wiater nie wieje i słońce nie świeci.
dammy napisał(a): Chciałbym zwrócić uwagę, że dla Polski drugim ważnym problemem ekologicznym jest ujemny bilans wodny i trzecia od końca w UE ilość szacowanego zasobu słodkiej wody na głowę. Żeby zainwestować w atom myślę, że trzeba by najlepiej zbudować taką elektrownie koło zbiornika retencyjnego, czy to naturalnego czy sztucznego i powiązać to z siecią ciepłowniczą, żeby gorąca woda z el. się nie marnowała. Polska nie ma wiele takich miejsc, ale wyszło by to na plus gdyż zamykane elektrownie cieplne też taką wodę pobierają. Ale te inwestycje powinne być połączone z modernizację sieci energetycznej by móc ją w większym stopniu wykorzystać.
Dalej, a co z ciepłowniami czy elektrociepłowniami na węgiel? Można by je przerobić na biomasę. Takie np. karłowate szybko rosnące wierzby zanim oddadzą CO2 podczas spalania będą go pochłaniały przy szybkim wzroście. Będą pobierały owszem wodę, ale też będą parować oddając ją do atm. a ich korzenie będą miały wpływ na jej retencję w glebie. I git. Elektrownie wodne zostawiamy w spokoju. Oprócz energii zbiorniki wytworzone przy ich budowie pomogą regulować wypływ wody.
Wszystko git i racja. Trza by też właśnie pobudować sporo tych zbiorników retencyjnych. Od zawsze się o tym gadało, a mało co się robi.
dammy napisał(a): A co na to OZE? Mało, że nie mają negatywnego wpływu na bilans wodny co dla Polski jest b. istotne to dają energię. I owszem nasze państwo dotuje ich powstanie, ale nie płaci pełnej kwoty jak w przypadku budowy elektrowni atomowej czy wodnej. Choć w innych krajach oczywiście bywa różnie.
Zresztą w Polsce w ramach polityki klimatycznej oprócz jeszcze modernizacji sieci elektrycznej, zmian w przemyśle energetycznym potrzeba jeszcze takich działań jak modernizacja na niektórych obszarach sieci wodnokanalizacyjnej, budowy zbiorników retencyjnych, zasypywania rowów melioracyjnych na nieużytkach czy rozsądnej gospodarki leśnej. To wszystko kosztuje. Nie wystarczy powiedzieć: eko-chuj, atom-cacy, a teraz zapraszam stary na dobrego schabowego. A wnioskuję taką postawę z Twojej niechęci do ingerencji państwa w życie lokalne. Same samorządy sobie z tym wszystkim nie zawsze poradzą.
Dobrze, spoko, zgadzam się, masz rację. Ja to spłycam wszystko, bo nie chce mi się myśleć. Życie rodzinne wykańcza bardziej niż wykończeniówka. Z chęcią bym se poszedł już na remonta.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

