Rodica napisał(a): No jak wygląda?Zaraz zaraz. To Ty stawiasz jakieś tezy, a ja mam przedstawiać za nimi argumenty i kreślić Ci tabelkę. Tym samym dowodzisz, że nie masz za bardzo argumentów. Jesteś przekonana o słuszności swoich tez, a inni mają Ci argumentacji dopiero dostarczyć.
Cytat:Juz sam fakt, że na budowę farmy wiatrowej potrzeba kilka razy więcej betonu i stali w porownaniu z budową np. elektrowni atomowej powinno być wliczone w cenę.No powinno.
Cytat:Cena okolicznych gruntów, też ma znaczenie bo przy frmie wiatrowej nie da się mieszkać ze względu na generowany hałas.Natomiast w okolicy licznych zakładów spalających węgiel mieszka się idealnie.
Cytat:No nie wiemNie wiesz? A pisałaś, jakbyś wiedziała.
Cytat:Wybacz, ale żeby manipulować ceną ropy na rynkach, trzeba jej ilość znacznie zaniżyć.Aha — czyli przechodzimy o ostatecznego szurskiego argumentu, że brak dowodów jest dowodem na to, że dowody zostały zniszczone. Będzie jeszcze bardziej szursko, czy to już szczyt, po którym się obrazisz na mnie i uciekniesz od dyskusji?
Cytat:Jeśli faktycznie by się kończyła nie byłoby żadnej afery ociepleniowej, tylko panika, że ropa się kończy.Nie rozumiem. Ropa się nie skończy w ten sposób, że nagle zabraknie ropy zupełnie i samoloty spadną z nieba w pół drogi. „Kończenie się” ropy oznacza, że po prostu jej wydobycie jest coraz droższe, aż w końcu stanie się nieopłacalne. Jakaś tam ropa pod ziemią zostanie. W takiej sytuacji strategią osób, które zainwestowały w ropę nie jest panika, tylko zarabianie, póki się da i zatrudnianie Rodic, które będą publicznie opowiadać, że na ropie, to my skolonizujemy Drogę Mleczną.
Cytat:potem wrócimy do ery przedprzemyslowej, drewnianych chat i hodowli świń.No widzisz, ale to Ty mnie zarzucasz, że ja ignoruję postęp i nie mam wyobraźni. Paradne.
Cytat:Uzasadnilam, już 30 lat temu ropa z łupków była nieosiagalna.A ja Ci mogę przeciwstawić kilka udoskonaleń OZE z ostatnich lat. Np. rozwój technologii perowskitów, nowe piece solarne, czy postępy w recyklingu ogniw. I co?
Cytat:Zamiast po prostu podłączyć się do sieci musisz inwestować w całą maszynerię, pieprzyć się z tym, robić przeglądy, konserwować, wymieniać co 20 lat. Samochód spaliwowy po prostu tankujesz a nie ładujesz godzinami.Wkurwia mnie to, że Ty w ogóle nie myślisz, co piszesz. Najpierw piszesz, że wadą prywatnej fotowoltaiki jest to, że nie możesz się „po prostu podłączyć do sieci”, tylko musisz „inwestować w maszynerię”. A potem piszesz, że wadą EV jest to, że podłączasz go do sieci, zamiast mieć własny silnik.
Akurat w przypadku prywatnej fotowoltaiki to, że się inwestuje może być zaletą. Niektórzy mają oszczędności, które chcą zainwestować i budując prywatną minielektrownię mają większą kontrolę nad swoją inwestycją, niż kupując akcje ogólnopolskiego molocha energetycznego.
W przypadku EV — prawdą jest, że czas ładowania odstręcza. Zobaczymy, co będzie w przyszłości. Może jednak nie EV, a syntetyczne paliwa będą tym, co zmieni oblicze motoryzacji. Kto wie.
