Pojęcia nie mam na kogo głosować. Walczą we mnie dwa wilki XD Jeden chce ratować co się da i próbować reformować te instytucjonalne truchła, mierząc w jakąś samorządową demokrację bezpośrednią i rząd liberalny, drugi chciałby żeby debile wybierający najgłupsze partie z postulatami rozdawnictwa cierpieli za swoją głupotę. Pierwszy bez obrzydzenia oddałby głos na PL2050, drugi na Konfę, Lewicę czy PiS. Nie widzę różnic programowych w gospodarce między tą triadą. Ogólnie obsadzanie kolejnych ministerstw i państwowych spółek to chleb codzienny, rozdawnictwo wyborcom jest oczywiste, jebanie po MIŚPach też, różnice są kosmetyczne i odnoszą się do polityki zagranicznej. Lewica oczywiście parłaby do UE, żeby sobie punktów nabić i zamieszkać na urzędach, więc no tutaj ma plus, bo UE nie ma skłonności samobójczych, natomiast Polska raczej skończyłaby jak Węgry parę lat temu, więc to bez większej różnicy, bo nikt socjalu nie utnie a ta wizja totalnej inwigilacji przez Polcoiny z kontami w NBP jest atrakcyjna dla każdego z trzech muszkieterów. Dartagnan w postaci KO odpada, bo byli mierni, zadufani i zajebali hajs z OFE. To takie mniejsze ZŁO, ale mnie się tu tryb Geralta włącza. Czasem mam wrażenie, że Hołownia w sumie byłby dobry i na arenie międzynarodowej, bo jednak społecznik i uczciwy gość, i na wewnątrzkrajowej bo nie jest z duopolu i nie włazi w dupę Tuskowi więc łudzi zmianą trwałą bez podziału na Tutsi i Hutu. Jednak nie ufam mu gospodarczo. Wygląda na takiego Kosiniaka co zafunduje nam Szwecję, mimo, że nas nie stać, Z drugiej strony kusi KONFA. Po ultra debilizmie rządów PZPR bis to byłby kamień tłukący w durne łby wyborców. Czysty darwinizm społeczny, który błyskawicznie by uderzył w socjal, pańtwowe spółki raz dwa zaczął wyprzedawać i ogólnie mielibyśmy Ukrainę z lat 90, gdzie jak nie kombinujesz, nie jesteś w mundurówce i nie zapierdalasz to masz przejebane że ho ho. Taka surowa przeciwwaga, która co prawda rozjebie układziki, bo sztandarowe hasła zmniejszenia biurokracji, zniesienia socjalu i jebania w ćpającą patolę dając im wolną rękę, sprawią, że po prostu klasa średnia opierająca się o zatrudnienie w budżetówce pójdzie się walić. No i kucowatość jegomości Konfiarzy raczej przełoży się na forsowanie rozwiązań dla nich samych wygodnych czyli na możliwość kombinowania w sektorach usług cyfrowych, a i nie będą się wzbraniać przed wprowadzaniem nowoczesnych rozwiązań administracyjnych. A to akurat duże plusy. Także ja jeszcze nie wiem co wygra, miłosierdzie dla Polski czy darwinistyczna pogarda dla tłuków.
Sebastian Flak

