https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...jm/5znxzy3
Ja tu kuźwa czegoś mocno nie rozumiem. Kapitan Państwo ratuje nas przed cenami gazu ustawą. Ci co sprzedają gaz stracą na niej, ale z powodu rekompensat nie stracą. Czyli państwo tak czy srak zapłaci im brakującą część kwoty. A państwo niema pieniędzy z nieba tylko z naszych kieszeni. Z owych środków z Funduszu, które przecież pochodzą z dodruku pustej kasy. Czyli finalnie i tak wszyscy za to zapłacimy łącznie ze wszystkimi niby chronionymi podmiotami. Inflacja ostatecznie i tak wszystkich zeżre.
Czy może ja źle rozumuję?
A co do tych środków ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 to o co chodzi? Przecież Polska płaci teraz krocie za prąd powstały u nas w wyniku emisji CO2. Więc czy nie lepiej byłoby zamiast handlować tymi uprawnieniami zostawić je dla siebie, żeby prund był dla każdego tańszy czy może ja tu czegoś nie kumam. Czy uprawnienia do emisji a opłaty za emisję to dwie różne rzeczy?
Cytat:Sejm uchwalił w czwartek ustawę o ochronie odbiorców gazu, zakładającą m.in. zamrożenie w 2022 r. stawek taryf na gaz oraz objęcie ochroną taryfową m.in. szpitali, szkół, żłobków, przedszkoli, domów dziecka i kościołów.
Za ustawą o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych głosowało 441 posłów, nikt nie głosował przeciw, a wstrzymał się jeden poseł.
Posłowie zagłosowali także za zgłoszoną podczas drugiego czytania poprawką przewidującą objęcie ochroną także spółdzielni socjalnych w ich podstawowej działalności, czyli wspierania np. osób z niepełnosprawnościami, dotkniętych kryzysem bezdomności czy wykluczeniem.
Ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych zakłada, że z zatwierdzanych przez prezesa URE taryf na gaz – obok gospodarstw domowych, które korzystają z nich obecnie – korzystać będą mogli także inni wymienieni odbiorcy. Mają to być: podmioty zapewniające świadczenie opieki zdrowotnej, jednostki organizacyjne pomocy społecznej, noclegownie i ogrzewalnie, jednostki organizacyjne wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej, podmioty systemu oświaty, uczelnie i instytucje prowadzące działalność dydaktyczną i naukowo-badawczą, podmioty prowadzące żłobki i przedszkola, kościoły i inne związki wyznaniowe, podmioty prowadzące działalność kulturalną oraz archiwalną, a także ochotnicze straże pożarne.
Wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie automatycznie zostaną objęte taryfami. Zarządcy mają składać oświadczenia, w których deklarują, jaką część kupowanego przez nich gazu trafia na cele inne niż mieszkaniowe. Część ta będzie wyłączona z taryfowania.
Ustawa wyklucza możliwość podwyższenia cen i stawek taryfowych gazu w 2022 r. Przewiduje, że ceny paliw gazowych zostaną zamrożone na poziomie cen zawartych w taryfie tzw. sprzedawcy z urzędu, ustalonej na okres 1 stycznia – 31 grudnia 2022 r. Cena ta ma charakter ceny maksymalnej, co oznacza, że wobec odbiorców, którzy wcześniej zawarli umowę z dostawcą, przewidującą niższą cenę, stosuje się tę niższą cenę do czasu wygaśnięcia umowy. Sprzedawcy gazu, którzy nie zastosują się do obowiązku stosowania zamrożonych cen i stawek, będą podlegać karze pieniężnej w wysokości nie niższej niż 1 mln zł i nie wyższej niż 15 proc. przychodu.
Jednocześnie ustawa przewiduje, że sprzedawcom gazu do odbiorców objętych taryfami będzie przysługiwać rekompensata – różnica między faktyczną ceną zakupu a ceną sprzedaży według taryfy. W przypadku sprzedawcy z urzędu rekompensata to różnica między cenami cennikowymi na 1 stycznia 2022 r. a jego taryfą.
Szacuje się, że łączny koszt z tytułu rekompensat może wynieść do 10 mld zł w 2022 r. Rekompensaty będą wypłacane przez Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny, do którego w 2022 r. trafi 40 proc. środków ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 w 2022 r. oraz środki z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.
Ja tu kuźwa czegoś mocno nie rozumiem. Kapitan Państwo ratuje nas przed cenami gazu ustawą. Ci co sprzedają gaz stracą na niej, ale z powodu rekompensat nie stracą. Czyli państwo tak czy srak zapłaci im brakującą część kwoty. A państwo niema pieniędzy z nieba tylko z naszych kieszeni. Z owych środków z Funduszu, które przecież pochodzą z dodruku pustej kasy. Czyli finalnie i tak wszyscy za to zapłacimy łącznie ze wszystkimi niby chronionymi podmiotami. Inflacja ostatecznie i tak wszystkich zeżre.
Czy może ja źle rozumuję?
A co do tych środków ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 to o co chodzi? Przecież Polska płaci teraz krocie za prąd powstały u nas w wyniku emisji CO2. Więc czy nie lepiej byłoby zamiast handlować tymi uprawnieniami zostawić je dla siebie, żeby prund był dla każdego tańszy czy może ja tu czegoś nie kumam. Czy uprawnienia do emisji a opłaty za emisję to dwie różne rzeczy?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

