lumberjack napisał(a): Kurna, dla mnie to oni mierzą jakość życia a nie poziom szczęścia.
Pytanie się ludzi o to czy wczorajszego dnia dużo się śmiali lub uśmiechali nie jest moim zdaniem wyznacznikiem szczęścia. Aktor Robin Williams dużo się śmiał i uśmiechał, miał kasę i wysoką jakość życia i się kurwa powiesił.
A ja jestem introwertykiem bardzo skąpo eksponującym emocje, ewentualnie jak typowy Polak ponarzekam sobie na nasz kraj, a kocham życie choćby covidy, inflacje, państwo polskie, wojny i inne plagi wjebały cały mój dobytek.
No to niech będzie. W rozbudowanych skandynawskich socjalistycznych państwach opiekuńczych jakość życia jest najwyższa.
Może teraz być?
Cytat:To proste. 8 miliardów schabowych daje nam 8 miliardów szczęśliwych ludzi.
Nie takie proste. Mnie przykładowo konieczność zjedzenia schabowego sprawiła by poważny dyskomfort i unieszczęśliwiła.
Dodatkowo konsumpcja mięsa w skali globalnej na poziomie chociażby jego spożycia w Polsce to prosta recepta do światowej katastrofy. Wówczas wszyscy będą nieszczęsliwi.
Cytat:Weź... od zawsze służyła do oglądania Niewolnicy Isaury, Mody na Sukces i Plebanii.
Gdy byłem mały oglądałem telewizję, ale raczej były to "Podróże w czasie i przestrzeni" niż "Moda na sukces".
Cytat:Ta, jasne. Wyjątkowo nietrafne twierdzenie zwłaszcza w kontekście ludzi z miast, którzy na masową skalę budują się po tych wszystkich podmiejskich wiochach...
A co to ma do rzeczy?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

