Dziwni ci Słowacy - zupełnie nie rozumiem ich postawy. Przecież mają z ruskimi podobne doświadczenia co Polacy. Za to podoba mnie się to:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...w,79cfc278
Fajnie. Cieszę się z postawy Polaków - ciekawe co na nią wpłynęło. Wydaje mi się, że wszyscy mamy większy lub mniejszy kontakt z Ukraińcami mieszkającymi w Polsce i czujemy do nich sympatię wiedząc, że przechodzą z Rosją to co myśmy już nieraz przechodzili. Cieszy mnie to podwójnie, gdyż jeśli weźmiemy pod uwagę, że Konfederacja próbuje się wybić na nacjonalizmie i niechęci do imigrantów z Ukrainy, możemy być pewni iż jej się to nie uda.
Polska powinna stworzyć jakąś oficjalną strategię pomocy Ukrainie w każdej sferze w jakiej tylko można. Powinniśmy mieć też politykę przyjazną dla, według różnych szacunków, od 1 do 5 mln potencjalnych przyszłych uchodźców z Ukrainy. Jakieś ułatwione zdobycie obywatelstwa albo karty pobytu stałego. Jakaś państwowa nieodpłatna pomoc w zakwaterowaniu i może do tego jakaś akcja darmowych szczepień na odrę. Nie chciałbym zmarnować takiej okazji na rzecz dobrych relacji z Ukrainą.
Podoba mi się też Der Onet, który pomimo swych niemieckich właścicieli publikuje takie teksty jak ten:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...y,79cfc278
Cytat:Polacy jako nieliczni wśród badanych Europejczyków są gotowi podjąć ryzyko poniesienia konsekwencji za pomoc Ukrainie w przypadku konfliktu z Rosją. Ponad połowa badanych uważa, że warto wesprzeć naszych sąsiadów, mimo groźby rosyjskich działań militarnych wymierzonych w Polskę — wynika z sondażu dla Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR).
Sondaż dla ogólnoeuropejskiego think tanku przeprowadzono w siedmiu państwach członkowskich UE. Polacy są najczęściej przekonani, że dojdzie do wojny między Rosją a Ukrainą. Tego zdania jest 73 proc. uczestników. Przekonana o tym jest większość pytanych w Rumunii (64 proc.), Szwecji (55 proc.), Niemczech (52 proc.), Francji (51 proc.) i Włoszech (51 proc.). Wynik poniżej 50 proc. odnotowano jedynie w Finlandii (44 proc.).
Badanie wykazało również, że jeśli chodzi o obronę Ukrainy, Europejczycy pokładają zaufanie zarówno w NATO, jak i w UE. W równym stopniu nie ufają w zaangażowanie Stanów Zjednoczonych.
W Polsce najwięcej respondentów postrzega UE (80 proc.) i NATO (79 proc.) jako głównych obrońców Ukrainy. Nieco mniej, bo 65 proc. uważa, że Polska powinna stanąć w jej obronie. Na tle innych państw to najlepszy wynik. W pozostałych nie przekracza on 50 proc.
Polska, Szwecja i Rumunia to jedyne badane kraje, w których respondenci są gotowi ponieść wszystkie główne ciężary obrony Ukrainy. Tylko w Polsce większość respondentów jest skłonna zaakceptować ryzyko spowolnienia gospodarczego, wyższych cen energii, cyberataków, kryzysu migracyjnego i rosyjskiej agresji militarnej w obronie Ukrainy.
W Polsce, w szczególności, 53 proc. badanych uważa, że wsparcie Ukrainy jest warte ryzyka związanego z groźbą rosyjskich działań militarnych wymierzonych w nasz kraj, a 61 proc. twierdzi, że warto pomóc mimo ryzyka związanego ze spowolnieniem gospodarczym.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...w,79cfc278
Fajnie. Cieszę się z postawy Polaków - ciekawe co na nią wpłynęło. Wydaje mi się, że wszyscy mamy większy lub mniejszy kontakt z Ukraińcami mieszkającymi w Polsce i czujemy do nich sympatię wiedząc, że przechodzą z Rosją to co myśmy już nieraz przechodzili. Cieszy mnie to podwójnie, gdyż jeśli weźmiemy pod uwagę, że Konfederacja próbuje się wybić na nacjonalizmie i niechęci do imigrantów z Ukrainy, możemy być pewni iż jej się to nie uda.
Polska powinna stworzyć jakąś oficjalną strategię pomocy Ukrainie w każdej sferze w jakiej tylko można. Powinniśmy mieć też politykę przyjazną dla, według różnych szacunków, od 1 do 5 mln potencjalnych przyszłych uchodźców z Ukrainy. Jakieś ułatwione zdobycie obywatelstwa albo karty pobytu stałego. Jakaś państwowa nieodpłatna pomoc w zakwaterowaniu i może do tego jakaś akcja darmowych szczepień na odrę. Nie chciałbym zmarnować takiej okazji na rzecz dobrych relacji z Ukrainą.
Podoba mi się też Der Onet, który pomimo swych niemieckich właścicieli publikuje takie teksty jak ten:
Cytat:Problem w tym, że Niemcy mniej lub bardziej otwarcie stawiając na Rosję, a nie na swoich sojuszników, ignorują nie tyle ich ekonomiczne interesy, a raczej podstawowe interesy bezpieczeństwa. Działo się tak również wówczas, gdy relacje Warszawy i Berlina były doskonałe. Chwila, gdy Rosja grozi Ukrainie wojną, jest tym momentem, gdy Niemcy muszą albo dokonać rewizji swojej dotychczasowej polityki, albo pogodzić się z tym, że nie będą im ufać również kolejne rządy tak w Warszawie, jak i innych państwach regionu.
[...]Niemcy to zupełnie nowe, demokratyczne państwo. Demokratyczne fundamenty Republiki Federalnej powodują, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej z rosnącym zdziwieniem przypatrują się temu, jak Niemcy odnoszą się do Rosji. Nawet już życzliwi Niemcom obserwatorzy zastanawiają się, czemu Berlin robi wszystko, by podkopywać swoją wiarygodność i dostarczać argumentów tym, którzy w przemianę Niemiec nie wierzą i wszędzie widzą kryjący się za różnego rodzaju fasadami stary niemiecki neoimperializm i brak szacunku wobec sąsiadów.
Mimo kolejnych wywoływanych lub będących wynikiem rosyjskich prowokacji wojen Niemcy niezmiennie traktują Rosję jako normalnego partnera w polityce europejskiej. Państwo, które dokonuje masowych zbrodni na własnych obywatelach, jak to miało miejsce w czasie wojen w Czeczenii, prowokuje wojny, jak na przykład w Gruzji w 2008 r., bez żadnego powodu napada na inne państwo, jak w przypadku Ukrainy w 2014 r. i wreszcie staje po stronie używającego broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom prezydenta Syrii, na taki kredyt zaufania nie zasługuje. Nie można być wiernym własnym demokratycznym wartościom i równocześnie traktować Rosję jak normalnego partnera w polityce europejskiej.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...y,79cfc278
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

