kmat napisał(a): Tymczasem zapad masowo ewakuuje personel z placówek w Kijowie. Ponoć "coś" może się zacząć na dniach.
Że też musimy mieć na tym świecie tego patologicznego, moskiewskiego molocha... Jakby nie było dość problemów. Dobra, liczmy, że dostarczona broń dla Ukrainy wystarczy i że Rosja przegra swym dziadostwem. Niech Ukraina wejdzie do Rostowa i na Białoruś, by Rosja się zdestabilizowała i rozpadła, a Białoruś została przejęta przez demokratów. Samoobrona na maksa. Rozwalić ich.
Największy kryzys na świecie od czasu (chyba) kryzysu kubańskiego, a my mamy... PiS. Eh... No dobra, nawet mimo PiSu będzie dobrze. Przynajmniej Zachód po upokorzeniach związanych z ustępstwami dla nazizmu kilkadziesiąt lat temu dziś naiwnie nie uznaje, że gdy się odda Putinowi tereny, gdzie ludzie gadają po rosyjsku, to już będzie grzeczny i będzie pokój. W końcu bowiem Putin by uznał, że język polski to w sumie taki dialekt rosyjskiego, a łotewski to nawet nie istnieje (słyszał ktoś kiedyś łotewski? hmmm, no właśnie).
Pozytywnie zaskakuje mnie jednoznacznie zachodni brexitowiec Johnson, no ale UK ma system parlamentarny, a w Izbie Gmin oczyszczeni z corbynizmu laburzyści i bardziej rozgarnięci torysi wystarczają, by nie robić polityki na Farage'a (Nigel ostatnio proponował niewpuszczanie nigdy Ukrainy do NATO i danie "gwarancji" Rosji). Le Pen, która za darmo przehandlowałaby co najmniej Ukrainę, też nie rządzi. Trumpa z "genialnymi dilami" i uległością i podziwem wobec satrapii też nie ma. Jest Biden - stary, ale niech go szprycują czymkolwiek, by mu się mózg nie rozpuszczał teraz. No a PiS na szczęście w niepodległościowej paranoi walczy z każdym, więc także z Rosją. Duda wziął na siebie atlantycką dyplomację. No ale szkoda, że Polska żadnej broni do Kijowa nie wysłała. Konfederaci - wielcy fani polityki "wielowektorowej" na zasadzie "kto da więcej" (Polsce czy konfederatom?) i w dużej mierze rosjoentuzjaści - na szczęście nie mają władzy i jakoś się uciszyli teraz co do Rosji (może ban na Facebooku ich przestraszył i teraz nie podskakują Amerykanom). Jedynie mniejszość rosyjska w polskim Sejmie w postaci Brauna nie dopuściła do przyjęcia pro-ukraińskiej uchwały przez aklamację (liberum veto, kochany carze?).
Smuci mnie jednak anty-ukraińska propaganda, która obrzydza mi przeglądanie facebookowych memów. Niestety część młodzieży łapie pupo-memy typu "Ukrainiec to brudna świnia kręcąca się w kółko" albo "mam na teście wymienić największe osiągnięcia Ukrainy, ale Ukraina to gówno, więc sram na kartkę i ze śmiechem skaczę z okna". Próbowałem zwracać im uwagę, ale część z nich wtedy się rzuca z tekstami typu "zesrałeś się, upa upa, wołyń kurwa" (wybaczcie "stracha na wróble"). Prawie zawsze młodzi faceci. Zwykle Polacy. Ale nigdy nie miałem wątpliwości, że jak przyjdzie co do czego, to armia lewaków w rurkach będzie bronić Zachodu, gdy patriotyczne Bąkiewicze będą neutralnie się zastanawiać, czy Rosja to wróg narodu (no bo nas często bili) czy jednak racjonalny konserwatyzm. No ale przyznaję, że po stronie Rosji opowiedziało się dość mało ostrej prawicy - Braun i Jabłonowski (i jakieś nołnejmy z RN) to jednak marginesy. U Ziobry i Konfy dominuje właśnie te zaskoczone "zneutralnienie". Coś w rodzaju konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Z jednej strony muslimy a z drugiej Żydzi (z dużej, bo naród) - i co tu ma zrobić młody narodowiec? Ale dobra. Nie będę wredny. Cieszę się, bo neutralność jst lepsza niż prorosyjskość. Nawet jeżeli ze względu na twardą reakcję Zachodu uznali, że Rosja nie ma szans, więc nie pakują się w przegrany obóz, gdzie czekałaby tylko kara - i tak jestem wdzięczny. Choć to zabawne, bo Korwin-Mikke zawsze przewidywał, że Chiny Ludowe, Rosja i muzułmanie nas podbiją, bo oni jeszcze są męscy, twardzi, honorowi i agresywni. Jak był pucz Trumpa, to Korwin nawoływał do secesji stanów trumpowych i do Drugiej Wojny Secesyjnej, a teraz siedzi cicho? No chyba, że ja nie wyłapałem hołdu ruskiego, który może nastąpił (choć raczej bym wyłapał).
"I sent you lilies now I want back those flowers"

