Sofeicz napisał(a): Ja też zauważyłem, że z wiekiem coraz bardziej unikam kontaktu z toksynami
Ło panie, ja to już od dawna ograniczam kontakt z innymi ludźmi do niezbędnego minimum.
Sofeicz napisał(a): Kiedyś miałem na to wy.... i wdychałem przez lata np. cykloheksanon (taki silny rozpuszcalnik używany w sitodruku), toluen, tlenki azotu, siarkowodór i inne cymesy.
A ostatnio bylem u kolegi w drukarni i aż mnie odrzuciło, jak poczułem ten cykloheksanon, chociaż nawet lubiłem ten zapach.
Ja poszedłem niedawno z braku laku do firmy stawiającej domy od A-Z. Akurat trafiłem na etap adaptacji poddasza. Układałem wełnę mineralną w sufitach podwieszanych. Takie skurwysyństwo, że szok. Od razu gryzie w płuca, od razu zaczynasz kaszleć, a pierwsze dwa dni to tak oczy łzawiły, że w trakcie powrotu do domu w połowie drogi musiałem się zatrzymać, bo tak oczy płakały, że trasy nie widziałem. A potem w domu wyciągałem sobie z oczu mokre kawałeczki tej wełny - jak jakieś mikrorobaczki to to wyglądało. Ale na szczęście wełna ma inną strukturę niż eternit i organizm całkowicie się jej pozbywa z czasem.
Ale i tak najgorsze to ludzie. Było tam pięciu chłopa i każdy musiał polić, najlepiej co chwila; najlepiej paczkę dziennie. Po tych ich szlugach byłem tak zbuchany, że aż w głowie mi się kręciło. Nie wytrzymałem kolegów budowlańców i się zwolniłem. Następna robota już ogarnięta - na szczęście tym razem czynnik ludzki będzie minimalny. Sam se będę robił całe pomieszczenia.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

