bert04 napisał(a): Demokracja i dyktatura mają s sobie to, że interesy państwa i ineteresy władców państwa niekoniecznie są zbieżne. Zaryzykuję tezę, że w demokracjach ta rozbieżność będzie mniejsza, niemniej powyżej dałeś przykład na to, jak w sporej ilości demokracji to nie funkcjonuje, przez obniżanie podatków dla najbogatszych, którzy zamiast wspierać finansowo państwo, wspierają finansowo jego przywódców, bezpośrdednio lub za pomocą różnych funduszy i fundacji.W liberalnej demokracji, z założenia nie ma żadnych „władców”, tylko są urzędnicy, którzy dostają pieniądze za odwalanie roboty. Istnienie jakichś „władców”, którzy układają się z jakimiś „oligarchami” jest w dyktaturze czymś normalnym, a w demokracji — patologią, która budzi sprzeciw.
Cytat:i w regularnych odstępach czasu daje ludności wybieraćAle poza tymi odstępami sonduje się jeszcze ciągle nastroje. I również na ich podstawie podejmuje się decyzje, co zresztą zobaczyliśmy w reakcji zachodnioeuropejskich demokracji na agresję przeciwko Ukrainie. Na początku dość powściągliwej, ale po silnej oddolnej presji — znacznie bardziej zdecydowanej.
