A nie wiedziałem, że ludzie żyją tym na Twitterze. Dzięki za info.
W polskich "onetach" jednak cisza.
Teraz naszły mnie myśli, że może Xi i partia komusza boją się protestów i straty władzy (Xi może mieć też pucz wewnętrzny w partii), bo mają na karku zeroCovid oraz problemy z sektorem bankowym i z sektorem deweloperskim. No a atak na Tajwan to zawsze:
- odwrócenie uwagi narodu od tych problemów,
- zrzucenie winy za problemy na "wrogów",
- nacjonalistyczne zjednoczenie narodu,
- przyzwolenie społeczne na rozwalenie "wrogów wewnętrznych",
- możliwość (tak naprawdę mała, ale Xi może wierzyć bezzasadnie we własną potęgę) podbicia Tajwanu, czyli sukcesu partyjnego.
W takim razie lot Pelosi nie byłby niepotrzebnym ryzykiem, tylko sytuacją polegającą na tym, że Biden ma informacje o spodziewanym ataku ChRL na Tajwan, więc Pelosi ma pokazać, że nie warto atakować Tajwanu, bo Stany to twardziele i w razie inwazji walną w ChRL sankcjami, a Tajwanowi dadzą superbronie.
Jeżeli atak się wydarzy, to Tajwan musi być wspierany broniami nawet bardziej niż Ukraina, bo ChRL nie ma tyle bomb atomowych jak Rosja (można z nimi bardziej ryzykować). Wtedy trzeba nonstop mówić komuchom, że powinni odpuścić na ten moment Tajwan i pomóc w rozwalaniu Rosji, bo tylko wtedy coś zyskają (kosztem upadłej Rosji), zamiast tracić. Tak sądzę. Nacjonalistyczna oś Moskwa-Pekin to za duże ryzyko dla świata. Możliwe, że za pomoc w rozwaleniu Rosji Pekin zażąda... Tajwanu. Oddanie Tajwanu pogorszyloby renomę USA jako sojusznika i pogorszyłoby też życia Tajwańczyków, ale jeżeli zaoferowana pomoc byłaby znaczna, to zgodziłbym się na taki "deal".
I tak za kilka, kilkanaście lat ten komuszy moloch sam padnie i Tajwańczycy (i reszta Chińczyków) odzyskają wtedy wolność.
BTW
Temat "III WŚ" brzmi mrocznie. Ale nawet w razie inwazji nie nazwałbym tego wojną światową. Być może grożenie inwazją lub nawet sama inwazja jest tylko targowaniem się przez ChRL, bo Pekin chce jak najdrożej sprzedać swoją pomoc w rozwaleniu rosji na cacy.
W polskich "onetach" jednak cisza.
Teraz naszły mnie myśli, że może Xi i partia komusza boją się protestów i straty władzy (Xi może mieć też pucz wewnętrzny w partii), bo mają na karku zeroCovid oraz problemy z sektorem bankowym i z sektorem deweloperskim. No a atak na Tajwan to zawsze:
- odwrócenie uwagi narodu od tych problemów,
- zrzucenie winy za problemy na "wrogów",
- nacjonalistyczne zjednoczenie narodu,
- przyzwolenie społeczne na rozwalenie "wrogów wewnętrznych",
- możliwość (tak naprawdę mała, ale Xi może wierzyć bezzasadnie we własną potęgę) podbicia Tajwanu, czyli sukcesu partyjnego.
W takim razie lot Pelosi nie byłby niepotrzebnym ryzykiem, tylko sytuacją polegającą na tym, że Biden ma informacje o spodziewanym ataku ChRL na Tajwan, więc Pelosi ma pokazać, że nie warto atakować Tajwanu, bo Stany to twardziele i w razie inwazji walną w ChRL sankcjami, a Tajwanowi dadzą superbronie.
Jeżeli atak się wydarzy, to Tajwan musi być wspierany broniami nawet bardziej niż Ukraina, bo ChRL nie ma tyle bomb atomowych jak Rosja (można z nimi bardziej ryzykować). Wtedy trzeba nonstop mówić komuchom, że powinni odpuścić na ten moment Tajwan i pomóc w rozwalaniu Rosji, bo tylko wtedy coś zyskają (kosztem upadłej Rosji), zamiast tracić. Tak sądzę. Nacjonalistyczna oś Moskwa-Pekin to za duże ryzyko dla świata. Możliwe, że za pomoc w rozwaleniu Rosji Pekin zażąda... Tajwanu. Oddanie Tajwanu pogorszyloby renomę USA jako sojusznika i pogorszyłoby też życia Tajwańczyków, ale jeżeli zaoferowana pomoc byłaby znaczna, to zgodziłbym się na taki "deal".
I tak za kilka, kilkanaście lat ten komuszy moloch sam padnie i Tajwańczycy (i reszta Chińczyków) odzyskają wtedy wolność.BTW
Temat "III WŚ" brzmi mrocznie. Ale nawet w razie inwazji nie nazwałbym tego wojną światową. Być może grożenie inwazją lub nawet sama inwazja jest tylko targowaniem się przez ChRL, bo Pekin chce jak najdrożej sprzedać swoją pomoc w rozwaleniu rosji na cacy.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

