lumberjack napisał(a): Ej kurna, co jest grane? Zawsze było tak, że Indie z ruskimi albo z Chinami robiły wspólne ćwiczenia wojskowe, a tera nagle ćwiczyć będą z Jankesami przy granicy chińskiej...Indie mają długofalowo sprzeczne interesy z ChRL, bo:
- granica chińsko-indyjska nie jest do końca określona,
- Indie i ChRL chcą swoich wpływów w Indochinach (nawet nazwa ładnie nawiązuje),
- Indie i ChRL to kraje, które mają na łebka ponad 1400 milionów ludzi, więc każde z nich marzy o byciu najpotężniejszym krajem Azji, a nawet i świata,
- Pakistan chyba się klei do Pekinu, więc Indie chcą Zachodem zrównoważyć zagrożenie pakistańsko-chińskie,
- Indie to jednak dość pokojowa demokracja i razem z innymi demokracjami chce się rozwijać, więc ChRL jest tu zagrożeniem dla modelu indyjskiego.
Ogółem BRICS żadnym sojuszem o wspólnych interesach nie jest. Taka Południowa Afryka też jest powiązana mocno z Zachodem.
lumberjack napisał(a): Czy tylko ja czuję pod skórą, że świat to teraz taka beczka prochu, która tylko czeka na odpalenie?
Moim zdaniem wszystko wyjdzie znośnie i bez podpalenia świata. Rosja jednak się upokarza. ChRL strzela w wodę, bo potencjalne sankcje zmasakrowałyby Pekin gospodarczo do siódmego pokolenia. Xi pewnie ograniczy się do jakichś wielkich czystek wewnętrznych w Partii, by pokazać, że jest gangsta-bonzem, a nie miękiszonowym frajerem, któremu można robić jakieś pucze.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

