Docelowo pewnie tak. Ale zanim Rosja ostatecznie padnie, zanim sojusze się przeorientują (w demokracji to trwa), to chwilę potrwa. Spójrz ile już takie Indie się reorientują. Tak po prawdzie to dla Armenii najkorzystniejszy chyba byłby upadek ajatollahów i prozachodni rząd w Iranie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

