ErgoProxy napisał(a): (westchnienie) Rozwój widać, ale w technice - szczególnie technice środków zbiorowego mordu - która od religijnych treści nijak nie zależy. Odwrotnie, to religia jest zależna od techniki; jaka się przyklei do skuteczniejszych inżynierów, taka na chwilę zwycięża - a przyklejają się rozmaite, od przypadku. Gdyby było inaczej, buddyści Dalajlamy roznieśliby chińskich komunistów na strzępy, podbili ich państwo i zniszczyli ich jako kulturę i naród. Stało się jednak odwrotnie.
Widać np. porównując Kodeks Hammurabiego czy Torę, do późniejszych nauk chrześcijańskich. Widać w rozumieniu Boga, jako Surowego Sędziego u Izraelitów, z tym jak ludzie odbierają Boga dziś, jako Boga Miłości i do jakiej duchowości dążą. Taką przemianę widać współcześnie nawet w kościołach, bo odchodzi się od straszenia Bogiem i karami piekielnymi, w stronę rozumienia Boga jako Miłość, a ludzie odchodzą od bogobojności, na rzecz duchowego rozwoju.
Ludzie się mordowali wcześniej i z pewnością będą się mordować, bo są ograniczeni, bo jesteśmy zwierzętami i mamy instynkty oraz myślenie plemienne, ale rozwój świadomości i moralności daje możliwość ku temy, by nad nimi zapanować.
ErgoProxy napisał(a): Bert - ratuj ją. Weź się z nią (ale nie za nią) pomódl, albo co...
Nie ma ratunku dla mnie!

Sofeicz napisał(a): Nie, nie, nie - zauważ, że omnipotencja tegoż Boga jest swoiście 'skalowalna'.
On jest omnipotentny, kiedy naturalnie dzieje się jakieś dobro.
Ale kiedy dzieje się ewidentne, chaotyczne i obiektywne zło, to nagle znika w cieniu i pojawiają się jakieś pokrętne teodycee.
To jest typowy błąd poznawczy - 'efekt potwierdzania' lub 'efekt Pollyanny'.
Zło jest złem wtedy, gdy jest świadome i celowe. Czy zabijające się zwierzęta robią jakieś zło?
Świadomość, rozróżnianie między dobrem a złem, daje ludziom tą możliwość wyboru, ale nie sądzę, by tego nie było w Bożym zamyśle. Osobiście nie wierzę w żaden grzech pierworodny i uważam, że świat jest taki, bo taki ma być, a my widocznie mamy doświadczyć życia na takim trudnym świecie.
