@Litek
Nieprawda. Ateiści nie muszą być nihilistami, którzy by tylko jedli, pili i spali "jak Tamagoczi".
Popełniasz bardzo poważny błąd logiczny, uznając, iż wiara w brak możliwości wiecznego życia musi implikować od razu antymoralny nihilizm.
No bo zobacz. Uznajesz, że dopiero wieczność ma znaczenie, a skończoność znaczenia nie ma. Uznajesz zatem, że skończone ludzkie życie ma wartość 0 (zero, Prokurator Generalny), czyli wartości nie ma. Uznajesz zatem, że każda część tego skończonego życia ma też wartość 0. Zatem rok życia ludzkiego ma dla Ciebie wartość 0.
Jednakże wieczność to po prostu takie nigdy niekończące się gromadzenie kolejnych lat. Lat, które mają dla Ciebie wartość.... 0. Zatem, jeżeli chcesz być racjonalny, i wieczność musi mieć dla Ciebie wartość 0, bo jeżeli będziesz bez końca pisał zera na rozszerzającej się ciągle tablicy (niczym Bart z Simpsonów z czołówki w stylu Syzyfa), to nigdy nie wyjdzie z tego 1.
Zatem sam sobie zaprzeczasz.
Nie mówiąc już o tym, że każdy moment czucia jest ważny. Nieważne, czy czuty jest przez skończoną istotę czy tę, która nigdy się nie skończy.
Na koniec niech ateista Miłosz się wypowie:
https://wiersze.co/sens.htm
No cóż. Zatem jest powyżej nienihilistyczny ateista, który popsuł kwantyfikator Litka o treści: ateusz sobie żyje bez sensu.
Nieprawda. Ateiści nie muszą być nihilistami, którzy by tylko jedli, pili i spali "jak Tamagoczi".
Popełniasz bardzo poważny błąd logiczny, uznając, iż wiara w brak możliwości wiecznego życia musi implikować od razu antymoralny nihilizm.
No bo zobacz. Uznajesz, że dopiero wieczność ma znaczenie, a skończoność znaczenia nie ma. Uznajesz zatem, że skończone ludzkie życie ma wartość 0 (zero, Prokurator Generalny), czyli wartości nie ma. Uznajesz zatem, że każda część tego skończonego życia ma też wartość 0. Zatem rok życia ludzkiego ma dla Ciebie wartość 0.
Jednakże wieczność to po prostu takie nigdy niekończące się gromadzenie kolejnych lat. Lat, które mają dla Ciebie wartość.... 0. Zatem, jeżeli chcesz być racjonalny, i wieczność musi mieć dla Ciebie wartość 0, bo jeżeli będziesz bez końca pisał zera na rozszerzającej się ciągle tablicy (niczym Bart z Simpsonów z czołówki w stylu Syzyfa), to nigdy nie wyjdzie z tego 1.
Zatem sam sobie zaprzeczasz.
Nie mówiąc już o tym, że każdy moment czucia jest ważny. Nieważne, czy czuty jest przez skończoną istotę czy tę, która nigdy się nie skończy.
Na koniec niech ateista Miłosz się wypowie:
https://wiersze.co/sens.htm
No cóż. Zatem jest powyżej nienihilistyczny ateista, który popsuł kwantyfikator Litka o treści: ateusz sobie żyje bez sensu.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

