zefciu napisał(a): Paweł twierdzi, że jest to naturalna konsekwencja dla ludzi, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie ciał. Nic nie wspomina od Epikurze. Według komentarza do BT cytuje komediopisarza Menandra. Z tego co szukam, nie za bardzo wiadomo, jaki był kontekst tej frazy w oryginalnej sztuce (Thais), bo nie zachowała się ona w całości do dnia dzisiejszego. Nie wiem też, czy Menander był epikurejczykiem.
Według epikurejczyków prawdziwym źródłem szczęścia jest przyjemność
Za czasów Pawła wielu ludzi hołdowało filozofii epikurejczyków, którzy żyli dla przyjemności, dla zaspokojenia zmysłów. Mawiali, że gdy człowieka dosięga śmierć, wszystko się dla niego kończy. Jutro możesz umrzeć, dlaczego więc nie korzystać z życia, ile się tylko da?
Starożytni epikurejczycy kierowali się dewizą: „Jedz, pij, ciesz się. Reszta nie ma znaczenia”. Niektórzy ludzie współcześni apostołowi Pawłowi wyznawali analogiczny pogląd: „Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy” (1 Koryntian 15:32). Wierzyli, że na tym krótkim życiu wszystko się kończy, więc trzeba brać z niego jak najwięcej.

