Moim zdaniem najbardziej dziwne są osoby. Także toksyczne
..
Takie które chcą udowodnić istnienie Boga w paradygmacie naukowym.
Te osoby sa często dobre. Czynią wiele dobra.
Ale nie czynia tego przez to, że wierzą w Boga.
Czynią to wbrew temu.
Mama, babcia, tato, wujek stryjek..
..
Takie które chcą udowodnić istnienie Boga w paradygmacie naukowym.
Te osoby sa często dobre. Czynią wiele dobra.
Ale nie czynia tego przez to, że wierzą w Boga.
Czynią to wbrew temu.
Kontestator napisał(a):A w domcì ku czemu byłeś wiedziony ?zefciu napisał(a): Nauka nie może zająć miejsca religii, bo nauka jest trudna, a religia łatwa. To jest taka wiara, że jak ludzie przestaną grać w głupie gierki na komórce, to „zajmą się czymś pożytecznym”. Ale to tak nie działa. Nauka wymaga wysiłku, do którego nie wszyscy są zdolni. Miejsce religii może zająć co najwyżej niereligijna ideologia.
Przez jakiś okres miałem podobne zdanie, pewnie z powodu własnych doświadczeń. Nigdy nie byłem osobą religijną a swego czasu uważałem się za libertarianina, socjalistę etc. itp. A nawet przez jakiś czas próbowałem zostać katolikem (to akurat nigdy mi się nie udało).
Natomiast zdecydowanie nie jestem naukowcem a wydaje mi się, że dzisiaj nie wyznaję też żadnej konkretnej ideologii. Politycznie powiedziałbym, że jestem jakimś bez jajecznym centrystą - niech będzie jak jest bo nie jest źle. Życiowo też stawiam na pragmatyzm czyli pewnie kierują się gdzieś etyką około chrześcijańska (pomimo, że wydaje mi się iż obiektywne wartości moralne nie istnieją) bo ta wydaje mi się, że w dużej mierze historycznie się sprawdziła (a przynajmniej jakoś tam sprawdza się w moim życiu). To samo podejście mam prawie do wszystkiego. Jak zauważyłem, że całkiem dobrze można zarobić zostając programistą to nauczyłem się programować i nadal sonduje rynek i staram się zdobywać potrzebne umiejętności. Chcę dobrze zarządzać swoimi finansami to staram się zdobywać wiedzę o inwestowaniu. A więc jest problem szukam rozwiązania nic ponad to. I przykładów myślę, że mógłbym mnożyć i podać więcej.
A więc nie jestem religijny, nie jestem naukowcem i nie posiadam żadnej konkretnej ideologii. Chyba, że nazwalibyśmy ją jakimś nihilizmem czy tumiwisizmem.
Więc czy faktycznie wybór wygląda tak, że albo religia albo nauka albo ideologia? A może żadne, wystarczy zająć się swoim życie a reszta to jest fałszywy wybór
Mama, babcia, tato, wujek stryjek..

