geranium napisał(a):W kwestii śmierci zmieniłem zdanie, ale nie przyjmuję "pewności" unicestwienia jak zakłada ateizm.marekmosiewicz napisał(a): Od jakiegoś czasu zauważyłem, że religia jest w jakieś formie produktem psychologicznym. Wynikałoby z tego, że o ile psychologia pojawiła się oficjalnie niedawno, to jest rozwijana przez ludzkość od kiedy zaczęliśmy grzebać pierwszych zmarłych.Więc zmieniłeś zdanie, bo to co piszesz nie jest argumentem za ateizmem. Nie wiem czy Bogu jeśli istnieje koncept Pascala przypadłby do gustu
I w tym sensie jest ok. Kiedyś miałem problem ze śmiercią i to było widać. Chodziłem co tydzień do kościoła itp. Potem to zanegowałem. A teraz myślę, że katolicyzm w jakiejś szczątkowej formie jest ok. Psychologia sukcesu może być oszustwem i można się o tym przekonać za życia. Psychologia śmierci być może też jest oszustwem, ale jeżeli jest oszustwem to nie jesteśmy się w stanie o tym przekonać, bo już nie będziemy żyć, a w życiu trochę pomaga.
Trochę jak zakład Pascala tylko, zawsze mamy coś do zyskania, niezależnie czy istnieje Bóg.?
To by u mnie wymagało takiego samego zaangażowania intelektualnego jak cotygodniowe chodzenie do kościoła
i psychologicznie byłoby niekomfortowe.
Rozumiem, że ktoś może mieć inaczej.
Po prostu nie wiem co się stanie.
Można chyba powiedzieć, że w kwestii śmierci stałem się "agnostykiem".
Serdecznie pozdrawiam,
Marek
Marek


?