DziadBorowy napisał(a):zefciu napisał(a): Zalety: Twój głos się liczy i przesyłasz do lidera partii jasny sygnał, że nie chcesz głosować na „te same ryje”. Jeśli wszyscy zmęczeni „tymi samymi ryjami” zrobią tak jak Ty — sygnał będzie jasny. Wady: taka strategia wymaga wykonania większego wysiłku, niż „zagłosuję na jedynkę tej partii z duopolu, której mniej nie lubię” (a zdaje się, że pod takiego wyborce układana jest kampania).
Dodatkowo można założyć, że nic nie wywoła takiej paniki wśród "tych samych ryjów" jak dobry wynik jakiegoś świeżaka w ich okręgu.
Tak. A i brak głosu jest w zasadzie równomiernym głosem na wszystkich. A należy głosować, by nie dopuścić do braunowo-bąkiewiczowej większości sejmowej.
Zgrozą napełnia mnie pejzaż polityczny. Wybory za niedługo, a dwa miejsca na sondażowym podium mają stronnictwa, w których w skład wchodzą niekryci faszyści (Braun, Kórwin, Bąkiewicz itd.) oraz inne moralne dna (Matecki, Mejza itd.). Co ten naród wyprawia?
"I sent you lilies now I want back those flowers"

